Jazzberry po przycięciu znowu szaleją

.
Jakbym miała ocenić supertunie po pierwszych doświadczeniach z nimi to:
1) plaga białych robaczków na nich siedzi, nawet nie wiem czy to mszyce czy coś innego, oprysk niewiele dał. Po przycięciu robali jest o wiele mniej.
2) kwitną jak dla mnie za szybko

co wymusza cięcie żeby środek nie był łysy a pędy do ziemi i wtedy trzeba chwilę poczekać aż się odbudują,
3) nawożę jak mi się przypomni a i tak kwitną jak wściekłe

,
4) podlewanie naprawdę często bo jak już się rozrosną to piją wodę bardzo.
Tak czy siak nie są takie bezproblemowe ale myślę że w przyszłym sezonie też je będę sadzić do donic.