To teraz fotka jak sucho jest w łące na górze i ile napiła ziemia po kolorze widać gdzie ciemny to wilgotna, gdzie jaśniejsza to już sucho na pieprz
a tak wygląda pień mojego 20 letniego iglaka, jakby korę odparzyło, czy odmroziło, a mrozów nie było, i on w cieniu rośnie więc słońce nie grzeje mu na pień. Normalnie mu kora płatami sama bez pomocy odpada
pod nia jest taki jakby meszkowaty kotnurek( taka jakby skórka)którą jak zadrapię to pod spodem zielone
dalsze zapieranie mułu....brakło kamieni to wykorzystałam to co było, czyli gałązki z wierzby z których miałam wyplatać taka faszyna( chyba dobrze nazwę pamiętam)
ziemi dosypujemy, ubieramy z warzywnika spod dalii bo sporo naniosła powódź i na ścieżki się wysypuje
montujemy koło w troszkę innym miejscu bo przez tą skarpę w poprzednim się nie zmieściło
Dosypujemy kamyk by troszkę lepiej wyglądało to mułowisko wokół, nie trzeba było kupować bo część ścieżki za ogniskiem już nie istnieje, wypłukaliśmy i jest jak znalazł
pawie też gdzie indziej niż poprzednio bo jakieś przejście wokół oczka muszę mieć
może nam się tym razem uda podest zrobić pod fotelik
taki widok bedzie z niego
te się uchowały z poprzedniego sezonu po powodzi
a te sadzone teraz na skarpie
irysy, liliowce, hakonka, red barony i dąbrówka i tak po całej długości wału i obłożone jeszcze drobnym kamieniem bo przy deszczu bałam się, że popłynie
Widok nareszcie przyzwoity i mogę fotki z tego miejsca robić, obyśmy nie musieli się przekonywać czy się sprawdzi w praniu to co zrobiliśmy
jeszcze muszę wyścielić ta górę ziemią z worka to się ciut struktura poprawi na bardziej przepuszczalną z czasem, teraz nie mogłam mieszać bo pod spodem darnie ułożone i na wierzchu ziemi mało