Maluszek fajny. Nie wiem dlaczego, ale chwytają za serce takie spotkania.
A rabatka z siewu tez mi się podoba. Napisz co posiałaś. Jak tylko jeden gatunek na kwaterkę, to będzie łatwiej chwasty odróżnić. Oby tylko babcia się nie wzięła za pielenie.
My myślimy jak wody w rowie braknie wystawiać za siatkę wiadro z wodą. Tzn wiadro postawimy na stałe a wody będziemy dolewać konewką żeby nie macać palcami i zapachu nie zostawiać za każdym razem. Regularnie cały sezon.....w truskawki bym nie chciała bo potem my je będziemy jeść, ale w rabaty może by pomogło, tylko na jednej nie wiem czy nie chomik europejski bo za duże dziury na nornicę czy karczownika, a jego nie chciałabym truć.....i bądź tu mądry i wybierz między roślinnością, a zwierzyńcem jak się chce mieć jedno i drugie
To fakt Gosiaczku bo dookoła tylko szczere pola i drzew co kot napłakał to dlatego. W całej wsi jest tylko jeden mały lasek teraz bardziej park bo całe runo zostało przez właściciela ogołocone, zostały tylko wielkie drzewa i jedno pole co samo akacja porosło bo właściciel przestał uprawiać 10 lat temu, to wszystko. U nas rolnicy do drzew nie przywiązują wagi, czasem ktoś na podwórku posadzi jedno lub dwa, a tak to tuje dookoła i kostka brukowa
Rozczulają mnie takie spotkania oko w oko z naturą
Gosia posiałam tam cześć nasion zgromadzonych przez zimę, jest np tujałka, goździk brodaty, szarłaty, ostróżki naparstnice, mikołajki, gipsówka, świerzbnica, werbena hastata i patagońska, facelia dzwonkowata, tojeść krwista, mak wschodni, dziewanna tak z drobniutkim kwiatuszkiem bodajże czerwonym, cynię meksykańską....resztę zapomniałamPosadziłam jeszcze trzy kolory goździków, żółte, różowe i bordowe, oraz trzy trawki bez nazwy jakieś turzycowate. Plan mam taki, ze może jesienią w te wydeptane ścieżki wsadzę tulipany, a rośliny jednoroczne jeśli się nie wysieją to zastąpię bylinami. Babcia ma zapowiedziane nic w ogrodzie nie ruszać, ale i tak Jej nie upilnuję. Juz mi w tym roku w podwórku pod stodołą wyrwała orliki