W piątek przycięłam obwódkę z buksa w podwórku, forsycję, trzmielinę i kielichowca w podwórku
I potem dopiero w poniedziałek czy wtorek poszły pod nożyce już bez wzgl. na pogodę wisterie, rdestówka Auberta i żywopłot grabowo bukowy.
Emus skosił na dużym ogrodzie, przez muł na taczkach kosiarkę przewoził, syn skosił wczoraj w podwórku, a ja ratowałam drzewa robić im widłami dziury przy korzeniach by powietrze wpuścić i odsłaniając szyjki korzeniowe spod mułu( 20 cm zamulone były)
Z dalii straciliśmy trzy czwarte( słońce ugotowało je) I zegnamy judaszowca, werticilioza dała mu rade, ale o tym już chyba pisałam, na razie kolejne straty to zaczyna chorować na grzyba obwódka buksowa na dużym ogrodzie na połowie długości czyli w zamulonym, actinidia i świerki serbskie.