I tutaj ja się zgodzę.Szybko + chemia... i jest dobrze. Faktem jest, że bardzo niewielka ilość osób patrzy na środowisko odpowiednie dla roślin. A to najzwyczajnie strata pieniędzy. Rośliny aby przeżyć wiele zniosą i potrafią się przystosować, ale czy o to chodzi? Nie mam nic przeciwko osobom , które wolą minimalizm w ogrodzie, bo z różnych względów tak chcą, ale nie rozumiem i tutaj ja się czepię firm "projektanckich", które wciskają ludziom często takie zestawienia. Wiem, że wiele osób takie prace widziało. No ale to pewnie jak z budowlanką.. są fachowcy i "fachowcy"
Nie do końca o to mi chodzi Martuś, bardziej o to by ludzie się nad sobą i swoim podejściem zastanowili, nie żeby rośliny miały takie prawa jak zwierzęta, to jak się okazuje też wcale nie jest dobre i rodzi wiele wątpliwości. Bardziej mi chodzi o to by mądrze rośliny dobierać. Ja mam nawyk kupowania roślin, które do mnie " gadają", a potem Emuś się złości, ze kupiłam, a nie wiem gdzie chcę posadzić i tak sobie z nimi spaceruję aż znajdę odpowiednie miejsce, wtedy sadzę i już raczej nie przesadzam. Wiadomo, że nikt nie rodzi się alfą i omegą, ale zobacz sama po sobie ile sobie trudu zadałaś by zgłębić temat hakonek i przygotować miejsce odpowiednio. Kibicuje by się udało to co zamierzyłaś bo pięknie będzie, ale należy też wziąć pod uwagę, ze może się nie udać( nie życzę) i plan nasadzeń trzeba wtedy zmienić. Ja nie upieram się gdy coś nie chce u mnie rosnąć, rezygnuję z tego by nie stresować siebie i nie marnować kolejnych roślin. Zawsze mam z tyłu głowy, że gdybym to ja wyhodowała te rośliny, komuś sprzedała, a on zmarnował to tak jakby zmarnował mój trud i wysiłek w ich wyhodowanie. Tym sposobem nie mam bambusów, czy stipy bo nie chcą w mojej ziemi rosnąć. Nie to nie, trudno, jest wiele innych roślin, które lubią takie warunki jakie mam i stipą zachwycam się na Ogrodowisku
Też mi się zdażały niepowodzenia, padł klon ussuryjski i głóg nie wiedzieć czemu,
teraz straciłam przez werticiliozę 7 letniego judaszowca, prawie płaczemy nad nim oboje tak nam żal, ale kolejnego tam nie posadzę bo wiem, ze nie przetrwa....może w innej części ogrodu, jeśli znajdę mu dobre miejsce, a jak nie to nie
Mirko ja mam takie nie drogie elektryczne z LM, głównie patrzyłam na to by były lekkie, to chyba najważniejsze dla mnie bo trzeba dużo siły by utrzymać ręce z nożycami w górze, ale pierwsze lata cięłam takimi ręcznymi jak do ciecia bukszpanów.
Też nie mam wielu roślin które bardzo chciałabym mieć wlaśnie z tych względów, ze dobrego stanowiska dla nich nie mam. Np. kalina sztywnolistna mi się marzyła, ale jedyne miejsce gdzie mogłaby dać radę to podwórko, koło warsztaty, a że nie bardzo by tam pasowała charakterem do reszty nasadzeń to nie mam kaliny, a wiśnię ozdobną bandolero, ta pasuje idealnie do reszty i charakteru ogrodu
To prawda, że trzeba zdobywać doświadczenie i wiedzę by coś dobrze i z głową zrobić, ale niestety jest gro osób, które nie zadają sobie nawet minimum trudu.
A wręcz spodziewają się natychmiastowych cudnych efektów, sadząc przypadkowe rośliny w przypadkowych miejscach.
Początki naszego ogrodu wyglądały jak taki eksperyment. Wielkie pole wymagało masy roślin by mógł powstać ogród. Przynajmniej 1/5 roślin otrzymaliśmy od dobrych ludzi z ich własnych ogrodów. Często wcale tych akurat nie planowałam lub nie znałam, ale przecież nie zmarnuję, sadziłam wszystko starając się dobrać odpowiednie stanowiska i w głowie rysując całe założenie i jego charakter. Chyba się udało bo jak dotąd nic nie wypadło....a nie, przepraszam, wypadła jedna wierzba hakuro, zamordowały ją mrówki, które zrobiły w korzeniach mrowisko. Reszta nam przypomina o dobrych duszach, które podzieliły się z nami tym co miały. Teraz ja spłacam ten dług dzieląc się z innymi. Miałam też rabatkę( do dziś mam na której była kolorowa kora, ale wtedy tak musiałam zrobić ze wzgl. na babcię by w ogóle ruszyć z zakładaniem ogrodu, dziś tej kory kompletnie spod bluszczu nie widać z czego się cieszę bo mi się wcale nie podoba taka na rabatachCzasem sytuacja życiowa zmusza nas do kompromisów
Uczyć się będziemy do śmierci, ale chodzi i ważniejsze jest nasze nastawienie i to co z tą zdobyta wiedzą zrobimy
Niestety dla wielu to szybko jest najważniejsze , a potem żeby było jak najmniej roboty....
Nie mam tu na myśli osób z forum bo te co tu są już wiedzą, że to droga donikąd, ale w otoczeniu niestety dużo takiego podejścia do roślin obserwuję
Zmieniamy charakter zdjęć z łąkowych na leśne i inne klimaty, cos tam kwitnie w tym naszym ogrodzie, choć kwitło by więcej i mocniej gdyby nie te pogodowe przygody