Mądre, ale nie takie łatwe do wykonania. To zależy od charakteru człowieka. Ja wychodzę z założenia, że udawanie iż problem nie istnieje do niczego nie prowadzi nie pomaga go rozwiązać. Mój syn ma w klasie chłopca z Ukrainy, to co ten chłopak przeżywa.....a takich są tysiące ....
Staramy się pomóc jak możemy, ale to jedyne co możemy zrobić w obecnej sytuacji

Mądre, ale nie takie łatwe do wykonania. To zależy od charakteru człowieka. (

Pomagać też trzeba mądrze. Już od jakiegoś czasu organizacje pomocowe ogłaszają (nie wiem, czy wszystkie, ale większość), żeby już nie oddawać ubrań, koców, pościeli itp. , bo już nie mają gdzie tego składować. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy może wpłacić pieniądze, (które najbardziej się przydadzą, bo można kupić wtedy to, co jest potrzebne w danej chwili) czy udostępnić mieszkanie, pokój itp.

Właśnie teraz, tak jak Sylwia piszesz, dzieci z Ukrainy (dorośli zresztą też) potrzebują opieki psychologicznej/ psychiatrycznej. I bardziej potrzebne jest zorganizowanie takiej pomocy niż np. setny koc. Pomoc powinna być zgodna z potrzebami.

Sylwia, to raczej chodzi o to, żeby w necie nie pisać co komu lata nad głową i w jakim kierunku leci. Wiele informacji pisanych ot tak, mimochodem, może przynieść więcej szkody niż pożytku. To czas na ważenie słów.

Z góry przepraszam za osobisty wpis, bardzo takich unikam, ten będzie wyjątkowo.
Sylwuś, nie w tym rzecz. Myśli mamy różne, nie każdą warto się dzielić. Warto rozpowszechniać te, które dają innym siłę. Z lutania nie ma nic, jeszcze więcej lutania. Ze wsparcia jest siła, coraz więcej siły. Jest tylko jedna sensowna droga - ku dobremu. Każda inna prowadzi w przepaść. Kiedyś bardzo ciekawą książkę czytałam o Dawidzie i Goliacie - dopóki Dawid patrzył w swojego największego Sprzymierzeńca, wygrywał, pomimo, że był mniejszy od Goliata. Ale w momencie, gdy odwracał wzrok, przestraszał się Goliata i skupiał na jego przewadze - wtedy przegrywał.
Będę się upierać, że warto wszystkie myśli kierować na to, co daje nam siłę

Sylwia, to raczej chodzi o to, żeby w necie nie pisać co komu lata nad głową i w jakim kierunku leci. Wiele informacji pisanych ot tak, mimochodem, może przynieść więcej szkody niż pożytku. To czas na ważenie słów.

TAK.

Poza tym strach jest zaraźliwy, ale odwaga i nadzieja też.

Dyć wkręcam Cię w temat kurek, które zakupiłaś. Jaja będą!