Kwitnie stellata rosea, a zaczyna też soulangeana.
Mojej Susan coś się z częścią pączków stało, jakby takie skorupki przywiędnięte zbrązowiałe, ale w środku kwiaty są ładne, nie wiem tylko czy je rozwinie, i co to czy jakiś grzyb, czy podmarzły
Na szczęście Ona latem powtarza kwitnienie
Kobieto kosmitów bojam się bardzo....nawet kiedyś sobie rozmyślałam i doszłam do wniosku, że gdyby taki moment, że się z ludzkością spotkają miał nastąpić....wiesz taki publiczny, nie tajny...to ja chyba tego dnia nie chcę dożyć
Lubie pracę w ogrodzie, a jeszcze teraz po zimie jak człowiek tego słonka i zapachu ziemi taki spragniony, choć dzisiaj to akurat obornikiem przeszłam cała I pierwsze po powrocie do wanny siup
I lubię ten moment gdy po tej robocie ogród wyglądu zaczyna nabierać....pełnia szczęścia gdy rośliny odwdzięczają się kwitnieniem
Jutro mam bardzo nie ogrodowo, bo sterta prania, a druga prasowania czeka, w tygodniu nie było czasu dla domu
Ale zaraz idą Święta więc będzie mobilizacja i odgruzowywanie chałupy
Pierwsze straty po zimie już mam w ogrodzie.
W łące kwietnej jedna z róż Luis o dier nie miała korzeni coś jej ujadło całkiem( obawiam się karczownika, ale może nornice?
W strumieniu wypadły dwa orliki, też zjedzone do zera i to samo z irysami syberyjskimi w podwórku, nornice zasmakowały