Ach, ta Twoja łąka, ciągle się zmienia i zawsze mnie zachwyca
Popatrzyłam sobie na dalie i mieczyki, ładne, ale ja w wykopywane już się nie bawię.
Podziwiam zaprawy, aż ślinka leci
Sylwia help, podobno pozbyłaś się karczownika podaj mi przepis na takie działanie.
Kupiłam buka i boję się go posadzić, ponieważ w tym rejonie buszuje karczownik.
Wcześniej te zarazy wyeliminowały mi 3 brzozy Doorenbos i 3 morele.
Kupiłam w sklepie rolnym takie kostki specjalnie dedykowane karczownikowi, nazwy nie pamiętam, ale firma bodajże ta sama co popularny granulat na nornice i szczury, ładowałam do nory aż nie przestały znikać, uratowałam liliowca, gunnerę( ta niestety padła praktycznie po roundapie z zeszłorocznej powodzi ale nie od karczownika , mam sadzonkę w zapasie w donicy gdyby reszta też padła ) a jabłoneczkę rajską ukorzeniłam i posadziłam gdzie indziej, ma nawet jabłuszka, ale tym razem nornica się pod nią rozgościła.
Zrób z gęstej, czyli drobnooczkowej drucianej siatki kilkuwarstwowy jakby kosz większy od bryły korzeniowej i w nim posadź drzewko w grunt, nawet gdyby wyjadł korzenie, które przez siatkę przerosną to drzewko przetrwa bo główny korzeń zostanie.
Sylwia dzięki
Mam pytanie, czy te kostki miały odstraszać zapachem czy truły karczowniki.
Dzisiaj w ogrodniczym widziałam kostki odstraszające, nie wiem czy to ten preparat.
Ja aronię samą robiłam ale ciężka w smaku do zjedzenia, nie polecam.
Od kilku lat robię dżem z aronii, jabłek, gruszek i dodaję jężyny lub maliny. Tylko aronię musiałam gotować osobno bo garbniki z aronii nie pozwalają rozgotować się jabłkom i gruszkom. Po rozgotowaniu owoców łączę je i jeszcze trochę gotuję razem. Dla mnie taki dżem jest pyszny.
Pozdrawiam Sylwio.