Z fugami to jest tak, że często próbniki już są tak zmacane, że odcień ma się nijak do rzeczywistego. A nalepka na woreczku z fugą to już jest kompletnie nieprzystająca.
Jak dobierałam ostatnio fugi, to z próbnikiem latałam w różne miejsca, żeby w różnym oświetleniu sprawdzić. Najlepsze że w pewnym momencie głowiłam się mając w ręce dwie fugi, którą wybrać, a na końcu okazało się, że to ta sama, tylko jedna jest bardziej zmacana niż druga
A inna sprawa, że te fugi wyglądają tak na początku, a potem jednak nie jest możliwe utrzymanie takiego koloru jak początkowy, chyba że się bawisz z takimi mocnymi specyfikami.