Ha ha, cierpliwości Fotki w aparacie, część roboty musi wykonać stolarz bo ja nie mam siły to raz, Dwa prowadnice do szuflad pewnie musi wymienić Gdzie ten czas gdy 10 lat wstecz sama cały kredens ręcznie szlifowałam( nie miałam jeszcze szlifierki)trzy miesiące dzień w dzień mi to zajęło, musiałam zeszlifować 8 warstw farby olejnej. A jak zeszlifowałam ostatnią okazało się, że nie jest cały drewniany tylko ma drewniana konstrukcję obitą pilśnią. Do dziś nam służy w Gospodzie bo mimo wszystko wyszedł fajnie
Ja będę szlifować, stolarz częściowo wyczesywać, potem muszę opalić, zaimpregnować, polakierować i przykręcimy nowe okucia zamiast drewnianych gałek. Mam nadzieję wyjdzie fajnie, ale jeszcze trochę potrwa
3 lata temu koleżanka chciała mi dać, po swojej cioci, kredens kuchenny z tych białych...dużych...Aż piałam z radości...jednak zrezygnowałam z niego, gdyż był za szeroki o 20 cm i nigdzie nie mogłabym go zmieścić...w żaden sposób...Później jednak żałowałam, że go nie wzięłam, bo mogłam go wstawić do patio i miałabym przy grilu schowane naczynia pod ręką...a teraz kicha...
Bardzo szkoda, ze nie przygarnęłaś, ale może się trafi jeszcze Czasem na ogłoszeniach są takie za półdarmo tyle, że do odnowienia. Jak przeglądam to się trafiają. Ja taki właśnie do Gospody sobie sama odnowiłam po babci. Super się sprawdza. Te kredensy były niesamowicie pojemne.
A ja odnawiam teraz taki sporo młodszy bo jakiś 15 letni sosnowy. Muszę go odtłuścić, odgrzybić, odrobaczyć bo niestety ciut kołatka już złapał z pozostałych babcinych mebli i podłogi. Jak go odnowię, przestanę się obawiać, ze mi robactwo rozejdzie się po belkach i deskowaniach w mieszkaniu. Niby wszystko impregnuję, ale przezorny ubezpieczony, a wszystkie inne zainfekowane meble już wyrzuciliśmy. Ten kredens został bo wydawał się zdrowy. W szufladzie jednej jednak dziurka już była więc i pewnie więcej znajdę. Muszę szybko te temat ogarnąć