Haniu dla tych co się musza ewakuować marnym pocieszeniem jest, że są miejsca gdzie mogą przeczekać gdy każdy ma przed oczami jak im dobytek życia zalewa. Każdy ma gdzieś dalej rodzinę, u której mógłby przeczekać, tylko potem musi wrócić do niczego i jakoś dźwignąć to co zostało po powodzi, o ile jest jeszcze co dźwigać.
strasznie mi przykro Sylwuś żal na to wszystko patrzeć
U nas dolewa cały czas, wszystko ciumcia, teraz ulewa taka, że szkoda mówić i wiatr się wzmógł... jeden plus to u nas dopiero skończyli robić drogę, rowy posprzątali, udrożnili, to woda spływa... Myślami jestem z Wami.
Powstało sporo rozwiązań, które w sumie nic nie dadzą przy takiej ilości wody.
Komunikacja i ewakuacja... ludzie nie na to liczą po ostatniej powodzi. Tyle było lat na poprawki. Poprawili komunikację... i ewakuację. Wstydu nie mają. I co z tego, że ludzie będą wiedzieć wczesniej, że ich zaleje? Do czego później wrócą?
Aż obejrzałam jakieś info w tv z ciekawości. Dłużej gadali o Ukrainie niż o tym co się aktualnie na południu kraju dzieje.
Twój wodny park mnie powalił, ale droga, którą nie da się nawet przedrzeć to horror. Chyba chciałabym się oddzielić betonowym ogrodzeniem
No po takich upałach chyba muszą nas dobijać skrajne załamania pogody. Bądź dzielna.
Po północy obudził mnie huk na dachu. Nie dało się tego słuchać, musiałam zejść na dół. Trwało to prawie godzinę. Oby to była ostatnia fala tak intensywna i u nas a nie u Ciebie.