Dziewczyny
Teraz wróciliśmy z ogrodu. Woda opadła wróciła do koryta, gdyby nie worki z piaskiem gospodę by zalało. Na ślizach do dużego ogrodu nad wodą była tylko jedna deska czyli woda między deskowaniem, a tamą sięgała mi do pasa. Dobrze, e dziś nie pada bo w nocy i jutro znowu ma lać. więc by się górą nad tamą przelało. Kto u mnie był wie, że tama sięga mi na wysokość do szyi. Kiepsko było. Jest nieciekawie bardzo bo mułu zostawiło i w podwórku i za śluzami, najwięcej między deskowaniem a tamą( z tym się liczyliśmy). Ale mogło być o wiele gorzej gdyby tamy nie było i gdyby przelało się górą.
Współczuję ogromnie wszystkim, którym pozalewało domy, mieszkania, miejsca pracy. Idzie zima, a ludzie stracili wszystko.