Wszystko jest możliwe bo nim się tam wybudujemy to moi rodzice będą już w wieku wymagającym opieki i może trzeba będzie zostać tu gdzie jesteśmy, ale marzenia trzeba mieć bo życie bez marzeń nie byłoby wiele warte
Dla mnie samo życie jest wartością. Raczej troszczę się o to, żeby miało sens i żebym czuła, że mam na nie jakiś wpływ. Marzenia są trochę z innej bajki i nie decydują o tym, czy moje życie jest mniej lub bardziej wartościowe. Ale Ty masz prawo czuć inaczej. Uściski Sylwuś.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Mam informacje od Irenki z Miłkowa. Czekają na falę, ma być większa niż w 97 r. Jak Ich zaleje już się nie odbudują. Są strasznie zdenerwowani sytuacją jak ma być.
Ja jestem z tych co cenią spokój, ale muszą mieć cel do którego dążą. O tym, że mam jakikolwiek wpływ na to co się dzieje dawno zapomniałam. Życie mimo planowania i poczucia kontroli tyle razy zapodawało mi niespodzianki ścinające z nóg, że już przestalam w to wierzyć. Staram się tak żyć, żeby przed śmiercią niczego nie żałować, ale już wiem, że nie do końca się to uda. Ja mam bardzo przyziemne marzenia, nie żadne cuda na kiju I fajnie by było gdyby się je udało w jakimś stopniu jednak zrealizować
Dla mnie chyba większym problemem byłaby świadomość (może trafniej określę to obawą), że trud i wkład w odbudowę może być daremny, bo znowu może to zniweczyć kolejna powódź.
Która nie wiadomo, kiedy nadejdzie. Bo może zdarzyć się za 20 lat, ale może za 5. Albo za rok.
Przy obecnych zmianach klimatu - pewnie raczej wcześniej, niż później.
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.
O rany Większa niż w 97... A przecież wówczas ich zalało?
____________________
Pozdrawiam:) Teresa
W Gąszczu u Tess oraz
Ogród nad Rozlewiskiem
Chętnie dzielę się roślinami z każdym, kto po nie przyjedzie, albo odbierze w jakimś umówionym miejscu. Ale nie wysyłam roślin.