Wczoraj pogoda była piękna, a my mieliśmy całe pół dnia na ogród. Wprawdzie mieliśmy działać z remontem, ale jak zaczęliśmy w ogrodzie tak już polecieliśmy do wieczora.
Przycięta wreszcie jabłonka w donicy, poskracany orzech, tuje doczekały się przycinki równo z dachem, mirabelka nad świerkami też i kilka wielkich gałęzi magnoliowych- nawet się śmiałam, ze niektórzy całych magnolii w ogródkach nie mają tej wielkości co te gałęzie obcięte bo mi żal było. Ale nie było wyboru bo się na kablu z prądem kładły. Co nie zmrożone wycięłam do flakonu dla mnie, dla mamy i sąsiadek. Cały pokój mi teraz magnoliami pachnie. Potem jeszcze przycięłam 2/3 hortensji i poprawiliśmy słupki w ogrodzeniu bo sarny połamały.