Krysiu ja go nie przeganiałam bo po drodze załatwiłby mi kolejne rośliny. Ja go trułam. Pierwszego lata temu takimi tabletkami gazującymi w opłatkowej kapsułce. Dostałam wtedy od zaprzyjaźnionego ogrodnika( nie wiem skąd je miał bo tylko rolnikom podobno sprzedawane i to takim po kursach specjalnych z ochrony roślin) Nigdy więcej już ich nie udało mi się zdobyć i trzeba było być mega ostrożnym żeby samemu się nie zatruć. Kolejnego kilka lat temu trułam kostkami na karczownika kupionymi w sklepie rolnym. One były dedykowane specjalnie na tego gryzonia. Podobne wielkością do tych na szczury. Na opakowaniu było zdjęcie karczownika. Dawałam ich obficie w dziury do momentu aż przestały znikać. Były skuteczne. Trwało to około tygodnia. W trakcie tej operacji nie ucierpiała już żadna roślina więcej tak jakby przestawał żerować jedząc tylko trutkę. Gdzieś w moim wątku pokazywałam zdjęcie tego preparatu, ale nie umiem tak przeszukiwać forum by na nie trafić. Ale jak patrzę na allegro to są i czerwone i niebieskie w zależności od firmy dedykowane na gryzonie w tym karczownika. Ważne by było napisane, że na karczownika też działa. Udanej walki.
Ale pięknie Sylwuś u ciebie moc kwiatów irysy oszałamiają kwiatem miałam ale wykopałam żałuję ale miejsca trzeba zostawiłam tylko kosaćce klonik mocny kolor piękny w nazwie nie pomogę ciapa jestem w gogle nieraz się wspieram ale to nie zawsze trafne ...współczuję nawałnic dobrze, że tym razem bokiem poszło i masz ten rów to ratuje cię ...myślę ciepło buziaczki .
Tak się czasem zastanawiam jak w obecnej sytuacji zmian pogodowych i drastycznych zjawisk opadowych sprawdzają się takie rowy i obsadzanie ich roślinami ozdobnymi w innych lokalizacjach. Przecież powstawały po to by zbierać nadmiary wody, a teraz tej wody potrafi przypływać w krótkim czasie cała masa. Jak to się sprawdza u innych.... Nie trafiłam żeby ktokolwiek pokazywał taki stan jak u nas się powtarza. A ciekawa jestem tego tematu z przyczyn oczywistych.
Oby tylko chciał rosnąć ten klon to i bez nazwy obleci, bo kolor daje i liść w fajnym kształcie
Dziękuję Sylwio za odpowiedź. Też kupiłam granulki w takich saszetkach , firmy Bros.
Ale czy pomagają , jeszcze nie zauważyłam, ale tez chwilowo nic nie zżarło nowego. Na pewno są nowe kopczyki, więc grasuje i tam wciskam owe świństwo. Mam nadzieję , że pomogą
Coś prze-pię-kne-go! Oglądam z rozdziawionym paszczem i z podziwu wyjść nie mogę .
Cóż to za pięknie zwariegacony klon nad rodkiem? Cecudny!
Guncia wypuszczona na wolność, petarda! W ogóle piękny, zadbany warzywniczek .
Masz cudne łubiny w dużości onego i ta łączka... Pewnie tapeta w ganku inspirowana nią właśnie, pięknie zgrywa się z boazerią.
Gratuluję nowych nabytków roślinnych, tego dobra nigdy za wiele . No i pokazałaś mój ulubiony zakątek u Ciebie, ten z drzewem na ścianie i budkami dla ptaszków.
Czy udało się wyhodować jakiegoś rodzynka brazylijskiego vel miechunkę? U mnie już mają pierwsze kwiatki, chyba się coś skubnie w tym roku .
To klon drumondi. Bardzo ładny klon choć bez przebarwień jesiennych spektakularnych, za to ładny cały sezon. Ma tendencje do inwersji, trzeba pilnować i wycinać żeby nie zdominowały odmiany. Miechunki wczoraj wysadziłam w warzywnik. Czy to norma, że one jak młodziutkie mają mechate listki? Fotka zrobiona, ale w aparacie jeszcze