Jeszcze tak trudnego sezonu nie mieliśmy, było, ze były upały ba ledwo 30 stopni człowiek upałami nazywał i podlewaliśmy po pół dnia, ale roslin była połowa tego co teraz jest i nie te temperatury. Ten rok to koszmar jakiś
Już próbowałam różnie i nic, rok temu posiałam tam hastatę i też nic, tam zupełnie inna ziemia czarna bardziej przepuszczalna, wydawałoby się lepsza, a tu wolą w glinie na dole rosnąć, nie wiadomo czemu, a patagońskiej nie odpowiada nigdzie chyba na naszej działce
Trzymam kciuki za deszcz. Wszedzie go za malo, a jesli juz pada to bywa ze za duzo.
Z brakiem wody lacze sie w bolu, w tym roku chyba w marcu podlewalam nowoposadzone roze, bo bylo tak sucho, najsuchsza zima od lat. Po mega suchym lecie.
Ty masz kawal pola, wiec to moje podlewania to nic w porownaniu z Twoim.
Dlugoterminowa prognoza ma to do siebie,ze sie myli, wiec moze cos spadnie z nieba jednak.
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh