Staram sie przedrzec przez to bajoro, które się wskorupę zamienia by zobaczyć co na reszcie się dzieje, trochę oczy od błocka odpoczną, ale serce mnie boli, bo trzeba przycinac i plewić, a nie ma teraz czasu by się za to wziąć
Apisem buksy pryskałam bo duże gąsienice ćmy buszowały, pryskane we wtorek, a dzisiaj mam nowe maleńkie, a miła Apis działać wgłębnie w roślinie 14 dni
Sylwia, cieszę się, że poidełko stoi i mam nadzieję - "działa"
a co do reszty - powtórzę się, trudno:
trzymajcie się bo siła jest w Was, niezależnie od tego co będzie dalej i co los przyniesie, oby przyniósł to, co najlepsze, za co permanentnie trzymam kciuki
Ogród jest zjawiskowy, a te zachody słońca macie niesamowite. Sylwia powoli wyjdziecie na prostą. Ważne, że trzymacie się razem i wspólnue stawiacie czoła przeciwnościom.
Nie zaorasz, a jak zaorasz to na jeden sezon a potem znów zaczniesz od nowa.
Byłabyś w stanie pogrzebać kilka lat tytanicznej pracy? Ogród można zmniejszyć a nie że od razu trzeba cały niszczyć. Porwałaś się z motyką na słońce zakładając tak gigantyczny ogród. Teraz wypłacz się, wykrzycz i zastanów co dalej bo wierz mi zaoranie przyniesie Ci gorycz rozczarowania a nie ulgę - to podobnie jak zemstą, pozostawia tylko pustkę.
Ja bym łąkę przeniosła na parter bo jej zalanie takiej tragedii nie zrobi, a to co na parterze - na łąkę. Pewnie że dalej od wody - ale może warto rozważyć czy na dłuższą metę nie będzie lepsze i mniej ryzykowne?
Druga rzecz to wały - nie myślałaś by od strony podwórka wzdłuż siatki zrobic wał albo zrobić coś w rodzaju drewnianej palisady dookoła? Donice pokazują że nie poddały sie i stoją mimo powodzi, więc moze warto coś takiego przemyśleć - moze taką gigantyczna donicę z bali wzdłuż siatki? To luźne pomysły, może się nie sprawdza ale coś trzeba działać na przyszłość
Domek mimo wszystko bym przeniosła - tam gdzie masz ten placyk z podłogą z plastrów. Wiem że dziury w deskach zostają, ale lepsze dziury niż grzyb i smród popowodziowy.
Sylwia nos do góry, dziś masz doła ale to minie. Nie należysz do tych co sie poddają. Warto jednak przemyśleć zmiany by zmniejszyc straty na przyszłość. Klimat się zmienia - jest gwałtowniejszy i takie kataklizmy mogą jeszcze się zdarzyć.