Dziś ze łzami w oczach pożegnaliśmy naszą znajdę Szajkę, a Florek Jej synuś walczy o życie

Szajka czymś się zatruła( albo trutka, albo opryski rolników)
Przed wczoraj zdrowe koty, wczoraj nie było Jej cały dzień dziś przyszła pod dom ledwo żywa, mimo leków podanych próba ratowania nie powiodła się, może gdyby wcześniej przyszła byłaby szansa, a tak.....
Mały prawdopodobnie wyssał z mlekiem matki, Jego stan jest lepszy, ale czy się uda uratować to jeszcze trudno powiedzieć, walczymy, On i Ja o Niego.
Jakieś fatum nad naszymi zwierzakami ostatnio czy jak???....zupełnie jak nad ogrodem