Moniko, nie chcę niczego Sylwii od ust odejmować, ale jeśli masz tych siewek na kopy, to może i ja mogłabym się o nie uśmiechnąć? Tylko tak się zastanawiam, w jaki sposób je przekazujesz?
Brałam pod uwagę taka opcję,że może akurat ktoś znajomy jedzie do Sylwii i przy okazji przekażesz jej te siewki. A ty tak tradycyjnie, pocztą To wymaga sporo wysiłku i zachodu z Twojej strony. Przetrwają taką długą podróż?
Co do mnie- raczej nie będę Cię fatygować wysyłaniem , pomyślę, może udałoby się kiedyś podjechać. Jesteś na działce codziennie , czy tylko "łikendowo"?