Toszko, jak już jesteś, to ja bym wróciła do przesadzanek (co to Cię zagaiłam kiedyś tam) czy już jest dobra pora żeby zacząć przesadzać? Muszę poszerzyć długa rabatę, bo jest za wąska i za ciasno dla roślin, mam tam krzewy i byliny (głównie), poczynając od obwódki bukszpanowej, część zostawię na miejscu, a inne porozsuwam, żeby miały więcej luzu.
Jakieś wytyczne? Żebym nie wylała dziecka z kąpielą
____________________
Majówka na Majówce Monia - jedz mniej, bramy raju są wąskie :)
Pamiętam tą Twoją radę i właśnie zamierzam posadzić poziomki wokół borówek. Zastanawiam się nad odpowiednią odmianą- aby miały smak leśnych , a ich owoce były dorodniejsze. Wiosną posadziłam bezrozłogowe ,ale nie jestem nimi zachwycona. Może mają za dużo cienia...
Azalie przy borówkach, w pełnym słońcu?
Nie wiem tez czy poplon pod trawnik ma sens. Znów trzeba będzie kopać, a ziemia znów będzie się długo osadzać i łapać idealny "stół bilardowy". Na to potrzeba minimum miesiąc, a czasami i 6 miesięcy. Wszystko zalezy od pogody i opadów. Ja bym nie siała poplonu. Na wiosnę zgrabisz dla wyrównania i zebrania "śmieci" (kamienie, patyki, ew. szkła) jakie wypluje zimą ziemia. Zwałujesz. Zgrabisz...i tak kilka razy by uzyskać perfekcyjny równy poziom. Wysiejesz trawę. I tak trzeba trawnik nawozić.
Ewentualnie teraz, jesli ziemia bardzo cięzka i gliniasta, to ja bym dodała sporo piasku dla rozluźnienia i zwiększenia przepuszczalności. Trawa zastoin wody nie lubi - wygniwa i łapie pleśń oraz inne choroby grzybowe.
Na pewno pod trawnik przyda się sporo mączki. I koniecznie trzeba zbadać ph. Najlepsze w granicach 6,5.
Moje azalie rosną na tzw. patelni. Na mocno podwyższonej rabacie. Bez nawadniania. Zdziwiłabyś się jak świetnie sobie dają radę. Warunek: doskonale przygotowane próchniczne, chłonne podłoże bez grama torfu. Co roku grubo ściółkowane liśćmi, igłami. Co kilka lat domieszka kory. Ostatnio ściółkuję też suszem z czyszczenia tuj.
Poziomki radzę posadzić kilka odmian. Po kilku latach poziomki migrują dając się ziemi zregenerować. Dodatkowo poziomki są doskonałą rosliną wskaźnikową wołającą o podlanie Na zimę są świetną ściółką. U mnie poziomki praktycznie owocują do mrozów. Pierwsze owoce mam już w maju przed truskawkami.
Moje są z siewu, sprzed, chyba, 9 lat. O ile pamiętam to Baron. Zdrowe, smaczne i ogólnie bezproblemowe. A ponieważ tuż obok mam stanowisko wapienne i tam też panoszą się poziomki (z samosiewu) to śmiało mogę stwierdzić fakt, że na smak ma duże znaczenie ph gleby. Te z kwasnej smakują bardziej dziko, a te z zasadowej są po prostu słodkie
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
No to się zdziwiłam
Planowałam posadzić azalie w półcieniu obok rododendronów... U mnie mało słonecznych miejsc. Szukam więc krzewów, drzewek, które by kwitły i/ lub ładnie się przebarwiały w prawie totalnym cieniu. Są takie?
Asiu nie bardzo rozumiem: przecież kompost trafia do ziemi , do korzonków. Co z larwami? Wybierasz je przed tym?
Czytam o kruszczycy ,że też zżera liście i korzonki....
Jakie metody eksterminacji stosujesz?
"""
No, to trzeba być niezłym specjalistą od tych "larwowych" dupek:
Przyjrzałam się dupce , poczytałam i doszłam do wniosku, że mam chrząszcza majowego- znaleziony w doniczce z jagodą kamczacką, korzonki zjedzone!
Z innym larwami , to jest u mnie ciekawa sytuacja! Sporo w tym sezonie było przekopywane, nigdzie nie natknęłam się na żadną paskudę. Urobek wykopkowy zgromadzony jest na górce darniowej- pod przyszłą rabatkę. Na tej górce w darni, było zatrzęsienie larw! No to skąd to się wzięło? Dzisiaj , gdy chciałam przyjrzeć się dokładniej tym dupkom i cyknąć fotkę- nie znalazłam ani jednej! No to gdzie one zniknęły i dlaczego? Schowały się głębiej? Same zagadki! Co robić? Pryskać póki czas?
Nieee, nie jestem Kopciuszkiem , nic nie wybieram. Jak przy przesiewaniu kompostu się trafi larwa kruszczycy, z powrotem trafia do kompostownika. A jak trafi do ziemi, to nadal żywi się martwą materią, a nie żywą.
Metoda ekterminacji? - jedyna skuteczna: but
Wiesz, ja tam stoję na stanowisku żyj i pozwól żyć. Jak mi nic nie niszczy, albo podjada w stopniu akceptowalnym, nie robię krzywdy. Odpukać, nic mi ogrodu nie zżera . Może te opryski też mają znaczenie...? A chemii postanowiłam nie lać wcale. Zdecydowanie za dużo jej używamy. Spójrz, już mamy u nas baketrie oporne na wszystkie nam znane antybiotyki. One nie są wytworem natury, to nasze dzieło . I to jest coś, czego naprawdę się boję . Więc ja na swoim podwóreczku temu przeciwdziałam.
No tak mi się ulało
____________________
AsiaOgród bez reguł
Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.