Gdzie jesteś » Forum » Projektowanie ogrodów » Majówka na Majówce

Pokaż wątki Pokaż posty

Majówka na Majówce

Toszka 12:47, 15 wrz 2019


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Aniu, lekcja z cytowania (Moniu, wybacz bezdomnym)

Jesli chcesz cytować kilka postów to klikasz prawym przyciskiem myszy "cytuj" i "otwórz w oddzielnym oknie". Czytasz posty i cytujesz otwierając nowe okna. Potem na koniec wracasz do pierwszego okna z cytatem. Pod cytatem (za [ /quote ]) piszesz swoją odpowiedź. I otwierasz kolejne okienko z linkiem na cytat, kopiujesz z niego. Przenosisz pod ostatni twój komentarz. Okno z wykorzystanym cytatem od razu zamykaj...bo się pogubisz). Znów piszesz komentarz i znów kopiujesz cytat z kolejnego okna. W podglądzie masz efekt swojej żmudnej pracy Spoko, ogarniesz. Kobiety ogarniają większe wyzwania

O pędrakach. Jest jeszcze jedna opcja, którą właśnie ze mnie wyciągasz i pożałujesz tej wiedzy...tak więc trzymaj się mocno... paskudy mogły przejść w formę imago, czyli dorosłą. I odlecieć by uprawiać seks i składać jaja na żywej trawie. Chyba nie to chciałaś przeczytać

Wrotycz. Nie wiem skąd przekonanie, że tylko koszyczki zawierają tujon. Albo inaczej - koszyczki zawierają najmniej tujonu i przez to bezpiecznie wykorzystywane są w ziołolecznictwie. Wiedz jednak, że cała roslina nasycona jest tujonem i na gnojówki ogrodowe śmiało wykorzystujemy łodygi i liście. Jest jeden "myk" o którym warto wiedzieć (a wykazały to badania). Z jakiś niewyjaśnionych powodów nasycenie tujonem bywa różne. Kępa kępie nierówna. Nawet jak rośnie obok. Nie wiadomo dlaczego tak się dzieje. Ale już wiadomo, że warto jest zbierać różne kępy. Tujon zawierają wszystkie złocienie (w tym chryzantemy ogrodowe).

Nakrywając trawę folią uzyskasz kiszonkę... Zostaw bez przykrycia. To martwa trawa i już nieatrakcyjna dla pędraków. Natomiast dostęp powietrza ułatwi kompostowanie. Można zlać mocznikiem, albo zmieszać z obornikiem, większą frakcją przesianego kompostu. Tą hałdę darni traktuj już jak kompost. Możesz przesypać mączką. Możesz zmieszać z liśćmi. Rób co chcesz. Przerzucanie napowietrza i podnosi temperaturę kompostowania. Powietrze, temperatura (ponad 70stopni) i stabilna wilgoć to czynniki gwarantujące dobre kompostowanie.
Polecam zlanie nierozcieńczonymi gnojówkami, bo te mają zastrzyk bakterii, grzybów etc idealnie turbokompostujące.

I ostatni cytat Przekopać w kwietniu, maju by skontrolować ziemię. Dla pewności. Tą samą substancję czynną, którą ma wrotycz ma także Decis. W dawce do oprysku można podlać ziemię, ale tak by nasycić ją roztworem na 20-30cm. Punktowo to wykonalne. Trzeba znać tylko nasiąkliwość swojej ziemi (najlepiej to robić po deszczu). Dżdżownice przy Decisie zdążą uciec.

PS. Interlokutor stosuje tylko kwantyfikatory ograniczone. A przy tym nie dostrzega, że wiję się jak piskorz, by na publicznym forum nie wytknąć elementarnych braków, a przez to widzenia wielowymiarowego... łączenia puzzli. Jednostronnie starałam się jak mogłam nie zdezawuować trzymając się meritum...a w odpowiedziach otrzymywałam besserwisserstwo. Cóż, życie
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
mikina34 13:14, 16 wrz 2019


Dołączył: 13 kwi 2015
Posty: 2671
Toszka napisał(a)
Aniu, lekcja z cytowania (Moniu, wybacz bezdomnym)


Prosiemy, prosiemy, każdy gość mile widziany,
Rządź się kobieto

PS.
Toszka napisał(a)


PS. Interlokutor stosuje tylko kwantyfikatory ograniczone. A przy tym nie dostrzega, że wiję się jak piskorz, by na publicznym forum nie wytknąć elementarnych braków, a przez to widzenia wielowymiarowego... łączenia puzzli. Jednostronnie starałam się jak mogłam nie zdezawuować trzymając się meritum...a w odpowiedziach otrzymywałam besserwisserstwo. Cóż, życie


Matko kochana, Toszko, coś Ty tu napisała ni w ząb nie kumam
No może tyle, że to pokłosie jakiejś niekoniecznie budującej dyskusji
____________________
Majówka na Majówce Monia - jedz mniej, bramy raju są wąskie :)
AniazUroczyska 04:03, 17 wrz 2019

Dołączył: 12 cze 2018
Posty: 1269
Toszka napisał(a)
Aniu, lekcja z cytowania (Moniu, wybacz bezdomnym)


Cytaty- dzięki za nauki, może w wolnej chwili spróbuję się doszkolić, chociaż.. to dosyć żmudny sposób ,a przecież i bez tego można się dobrze porozumieć
Pędraki
No wiem ,że one się przepoczwarzają, ale wydawało mi się że dopiero wiosną.
To, że one „ten tego”, no cóż, nawet najbrzydszej paskudzie też się coś od życia należy
Wrotycz
Jak przygotować, czy to musi być cuchnąca gnojówka, czy można uwarzyć jakiś pachnący wywar? Trochę trudno mi sobie wyobrazić to nasączanie darni na głębokość 30 cm . Ogromne ilości płynu! Mówisz: „punktowo”, ale przecież wtedy płyn nie dotrze do każdego miejsca ?
Czytałam u Asi, mówisz : lać teraz póki ciepło. Profilaktycznie- bo właściwie nie wiadomo co się z nimi stało: pochowały się głębiej, odleciały, wymarły, kopulują? Przekopać w kwietniu, aby sprawdzić- to kiedy wiosną polać , aby uśmiercić?
Folia - pewnie że niepotrzebna , słyszałam o takim sposobie( chyba w Mai ), od razu miałam wątpliwości, to i przy okazji podpytałam.
Sprawa adwersarza:
Podziwiam Twoją wiedzę ogrodniczą , Twoje rady i podejście „ wielowymiarowe” wydają mi się słuszne i bardzo przekonujące. Staram się stosować! Jednak w tej dyskusji sprawy merytoryczne nie są najważniejsze , w tym znaczeniu ,że to nie one wzbudziły niesmak. Uważam ,że każdy może mieć swój własny sposób na życie( ogród) , być przekonanym o swojej słuszności i ma prawo bronić swoich racji do upadłego. Pod jednym warunkiem, jeśli stosuje siłę argumentów, a nie argument siły. Jeśli pojawia się to drugie- robi się niemiło, niesympatycznie, niesmacznie, nieelegancko.... Co do meritum, to Twoja oponentka też miała trochę racji- babcie nie dodawały kory, mączki i innych dobroci , a kwiatuchy rosły i kwitły. Tak więc, ta wymiana zdań między Wami, mogła być bardzo interesująca i pouczająca , gdyby...., no właśnie, gdyby nie to besserwisserstwo, które mnie tak zirytowało.

PS Mam wątpliwości, co do czyszczenia korzonków roślin. Napiszę o tym osobno, może w „Sosnowym Zaciszu”- to będzie kontynuacja tematu.
Toszka 11:50, 17 wrz 2019


Dołączył: 02 sty 2013
Posty: 14436
Aniu, z wrotyczu można robić gnojówki, napary (zimne i ciepłe), "herbatki" etc i przerabiać go na 100 sposobów. Substancja czynna, czyli tujon w każdej postaci działa.

Aplikacja jest najważniejsza.
Np. na trawnik.
Najpierw trzeba bardzo dobrze podlać. Podlać na 20-40cm. Czyli nasączyć ziemię wodą. Można czekać na obfity deszcz (to wersja dla szczęściarzy).
Potem lejemy starannie sektor po sektorze przerobiony wrotycz (napar, gnojówka itd).
Na koniec bardzo ważna czynność, czyli znów obfite podlanie trawnika.
Wszystko po to aby nasączyć ziemię roztworem i "popchnąć" go w głąb ziemi.
Hehe, wyszło, że trzeba zastosować PZP - podlać, zlać, podlać.

Wiadomo co stało się teraz z pędrakami i opuchlakami (dorosłe zakończyły żywot). Otóż teraz są małymi wygłodzonymi larwami jeszcze płytko siedzącymi w ziemi. Ale jak ziemia zacznie się ochładzać, to zejdą niżej by zimować.
A profilaktyka polega na tym, że lepiej już teraz tłuc małe gadziny, nie czekając do przyszłego roku jak po zimie obudzą się wygłodniałe i dopiero zaczną ucztować na korzeniach roślin i trawnika. Na wiosnę znów trzeba lać, oczywiście. Ale jest szansa, że jeszcze tegoroczne działania zmniejszą populację.

I na koniec o babciach. I tu jest wielowymiarowość "problemu".
Po pierwsze, kiedyś bardziej szanowano ziemię i zwracano jej to co spłodziła. Był kompost, był obornik lub kurzeniec, była słoma, był popiół, były mączki kostne, rybne, wiórki rogowe, krew (zazwyczaj z koszernej ubojni), była gnojowica, było motyczkowanie.
Był powszechny płodozmian. Nawet w kwiatkach jednorocznych
Były też wyraźne cztery pory roku i stabilna, przewidywalna pogoda- deszczowa ciepła wiosna, mokry sierpień. Była wyraźna długa jesień.
Była zbawienna dla gleby śnieżna, mroźna zima. Zwłaszcza zima -mróz powodował, że kryształki lodu rozsadzały grudki ziemi, a topniejący śnieg nawadniał głęboko. Pokrywa śniegu chroniła ziemię przed suchym, mroźnym wiatrem i degradacją gruzełkowatości.
A teraz co mamy?

Teraz mamy erę sztucznych, ropopochodnych nawozów ułatwiających życie ogrodnikowi/rolnikowi, ale mordujących życie biologiczne, niezbilansowane nasycenie związkami, zakwaszenie, czyli w efekcie zasolenie.
Mamy granulowany obornik wyprażony w min. 180stopniach z wyprażoną i zabitą ciśnieniem florą i fauną, w efekcie to pył. Nawiasem mówiąc temp. naturalnego kompostowania się obornika jest od 75 do nawet 95 stopni... stąd ryzyko samozapłonu. Temperatura kompostującego się kompostu to 70-75 stopni. Taka wyjaśniająca dygresyjka
Przez nawozy nie mamy utrzymującej wilgoci próchnicy w glebie, ale mamy przepisy UE ograniczające stosowanie obornika i gnojowicy.
Mamy uprawy w monokulturze.
Mamy środki chwastobójcze na bazie glifosatu, który chelatuje metale (ciężkie) i wprowadza je do wód gruntowych, a korzeniami do roślin.
Mamy suche wiosny, gorące.
Mamy żar lejący się z nieba latem.
Mamy suszę od kilku lat.
Deszczu prawie nie mamy.
Mamy też bezśnieżne zimy, wiatr hulający po odkrytej ziemi i pylący ją niczym piach na Saharze. Bez wody w ziemi nie ma zjawiska kryształów lodu rozsadzających i spulchniających grudki ziemi.
Mamy dzięki temu degradację struktury ziemi.
Mamy też modę na pseudo głębinowe studnie (do 20m), które latem wykorzystywane są do bólu.
Mamy przez to obniżenie się wód gruntowych, wysychanie naturalnych terenów podmokłych, stawów, jezior.
Mamy skażenie wód gruntowych i ziemi bakterią coli, kadmem, ołowiem i innymi metalami ciężkimi.
Mamy wybetonowane i wykostkowane co się da.
Mamy czyste miedze i pasy przydrogowe, które kiedyś były siedliskiem ziół i schronieniem dla wielu zwierząt i owadów.

Już mi nawet nie chce się pisać co my teraz mamy... Utraciliśmy tak niewiele, "zyskaliśmy" tak dużo. Straciliśmy prostotę przyrody i życia.

Wszystkie punkty dotyczą tylko aspektu gleby. Nie rozwodzę się nad GMO itd.

Jest jeszcze kwestia co kiedyś rosło w ogródkach babć. To były proste kwiaty i rośliny. Teraz mamy ogrody botaniczne w ogródkach lub "pola golfowe". Czym dziwniejsza posadzona roślina lub bardziej egzotyczne drzewo tym lepiej. Nasze rodzime gatunki już są "be"
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
galgAsia 12:16, 17 wrz 2019


Dołączył: 05 sie 2019
Posty: 10915
Toszka chciałabym choć w połowie być taka mądra . To, co napisałaś, to niestety 1000% prawdy. Nasze dzieciństwo było inne... w innych okolicznościach przyrody . Widzę to i strasznie mnie to uwiera . Ludzie nie widzą tego? czy wygodniej jest "nie widzieć"?
Ostatnio dyskutowałam o tym, że takie nasze małe działania nie mają sensu, bo nie są skuteczne, bo są tylko działaniami wybiórczymi, wycinkowymi. Ja wiem, ze robię tyle, ile mogę, i wiem że to jest ważne. I będę to robiła, bo mam poczucie, że jakoś tę dramatyczną sytuację poprawiam. I dziękuję Ci
____________________
AsiaOgród bez reguł Nie możesz zatrzymać dnia. Ale możesz go nie stracić. XXX. Strata żadna, zysk możliwy, nauka pewna.
Anda 15:45, 17 wrz 2019


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 33350
Przepisy UE ograniczające stosowanie obornika i gnojowicy nie biorą się z przypadku. Gleby i zbiorniki wodne są dziś często silnie zanieczyszczone azotanem. Wynika to głównie ze stosowania nawozów azotowych na obszarach intensywnego rolnictwa. Oprócz nawozów mineralnych są to przede wszystkim odchody zwierzęce, takie jak obornik i gnojówka, lub substraty z biogazowni, które są stosowane na polach. Azotan jest bardzo dobrze rozpuszczalny w wodzie, a zatem bardzo mobilny w glebie. Ilość azotanu, którego rośliny nie zużywają i która nie ulega degradacji ani związaniu w glebie, wchodzi do wód gruntowych i powierzchniowych wraz z wodą opadową lub ucieka do atmosfery w postaci amoniaku i podtlenku azotu.

Wysoki poziom azotanów w wodzie pitnej może prowadzić do pogorszenia zdrowia ludzi. Sam azotan jest stosunkowo nieszkodliwy. Jednak w pewnych okolicznościach azotan może zostać przekształcony w azotyn w organizmie. Azotyn może być szczególnie niebezpieczny dla niemowląt w pierwszych miesiącach życia, ponieważ zakłóca transport tlenu przez czerwone krwinki. Może dojść do sinicy. Z drugiej strony azotyn może tworzyć tak zwane „nitrozoaminy” z drugorzędowymi aminami w żołądku. Drugorzędowe aminy są związkami chemicznymi zawierającymi azot, które znajdują się w wielu produktach spożywczych i powstają również podczas trawienia. Niektóre nitrozoaminy są rakotwórcze w doświadczeniach na zwierzętach. Dlatego należy ich w jak największym stopniu unikać.

Zbyt dużo azotanów jest również szkodliwe dla naszego środowiska. Wprowadzanie azotu do wód powierzchniowych i mórz jest eutroficzne. Oznacza to, że skumulowane składniki odżywcze stymulują wzrost roślin. Konsekwencją są zakwity glonów i brak tlenu. W latach 2012–2014 około trzy czwarte dopływu azotu do wód powierzchniowych stanowiło rolnictwo.
____________________
Serdeczności Ewa - Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek Doświadczalnia bylinowo-różana Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie. Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i Rosengarten Zweibrücken
Anda 15:48, 17 wrz 2019


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 33350
Co do glifosatu chcę tylko uściślić, że działa poprzez dowolne części zielone rośliny, nie przez korzenie.
____________________
Serdeczności Ewa - Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek Doświadczalnia bylinowo-różana Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie. Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i Rosengarten Zweibrücken
Makusia 15:54, 17 wrz 2019


Dołączył: 24 mar 2016
Posty: 7692
Dziewczyny...ło Matko! Ale to złowrogo brzmi- złowróżebnie
Przestraszyłam się aż i smuteczek straszny
____________________
Marta Krok po kroku w tym natłoku
Anda 15:54, 17 wrz 2019


Dołączył: 25 maj 2015
Posty: 33350
Granulowany obornik ten trochę z wyższej półki, nie pochodzący z produkcji masowej, nie powstaje w 180 stopniach i nie jest produktem wyjałowionym. Są firmy, które produkują go uwzględniając jego pozytywne właściwości.
Najpierw obornik koński przechodzi wielotygodniowy naturalny proces kompostowania na gorąco w celu uzyskania największej możliwej inaktywacji nasion w temperaturze do 80 ° C. W tym przypadku do produkcji peletów z obornika wykorzystywana jest tylko strefa ogrzanego rdzenia hałdy. Górne warstwy są usuwane i tworzą nową strefę rdzeniową dla następnej hałdy nawozu.
Obornik koński nie jest odwadniany przed suszeniem, dzięki czemu rozpuszczone składniki odżywcze pozostają i są dostępne natychmiast po ponownym kontakcie z wodą. Suszenie odbywa się wyłącznie poprzez suszenie na otwartej powierzchni.

Warto się zatem dowiedzieć, jak dana firma produkuje granulki, które chcemy kupić.
____________________
Serdeczności Ewa - Doświadczalnia bylinowo-różana 2 poprzedni wątek Doświadczalnia bylinowo-różana Panie Foerster, co pan robi przeciwko nornicom? - Krzyczę na nie. Wizytówka doświadczalni Landhaus Ettenbühl i Rosengarten Zweibrücken
AniazUroczyska 22:54, 17 wrz 2019

Dołączył: 12 cze 2018
Posty: 1269
Anda napisał(a)
Przepisy UE ograniczające stosowanie obornika i gnojowicy nie biorą się z przypadku.


Właśnie się zastanawiałam nad przyczynami tych ograniczeń a tu proszę, jak na zamówienie, taki ciekawy wykład ,wyjaśniający co, jak i dlaczego.
Ewo, no po prostu , czytasz w myślach
Dziewczyny, fajnie że się dzielicie z nami swoją wiedzą!
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies