Zdjęcia poglądowe są z listopada, dziś jest odrobinę śniegu, pod nim lód. Ale mało tego śniegu, a tu mróz zapowiadają ;(
Lubię moje widoki z okna, nie chcę ich drzewami zasłaniać, ale boki trochę muszę, zwłaszcza wychodek u sąsiada
Nie rozrzucałabym tak drzew owocowych i krzewów. Jakoś bym tą strefę warzywno - owocową ugładziła. Domek i suszarke przeniosłabym bliżej domu by nie zakłócały widoku ogrodu.
No i ten orzech.... Jeżeli jest mały przenisieś go stamtąd. W promieniu paru dobrych metrów od niego nie będzie Ci wiele rosło...
Małgosiu, ale ta suszarka bliżej domu jest teraz i mnie drażni Jakoś bym ją chciała za roslinami ukryć trochę. Domek to daleka przyszłość, ale miejsce chcę zostawić
A wiecie, że miałam dwa orzechy? Jeden nie przetrwał tamtej zimy, zobaczymy jak ten będzie wyglądał na wiosnę
Chciałabym mieć orzecha... Może go za ogrodzenie wyrzucę? Sarny go chyba nie zjedzą? Ale tam już przenica rośnie, więc to dopiero na jesień możliwe, bez niszczenia zboża
Może jakos tak..... Przeniosłabym brzozy w róg, warzywnik "okryła" żywopłocikiem i obok drzewa owocowe... Nie wiem co się dzieje w przejściach między stroną frontową a tarasową...
Warzywnik widzę po wschodniej stronie - bo po zachodniej mam wychodek sąsiada, który chcę zasłonić czymś wyższym, poza tym nie chcę mieć warzywnika pół metra od tego przybytku
Brzozy po stronie wschodniej zostają. Były tam posadzone z rozmysłem - mają ocieniać dom, ale tylko latem, zimą chcę łapać słońce, póki się da (póki sąsiad od wschodu pola nie sprzeda pod budowe).