Wpadam z rewizytą, nasz tytuł ciagle aktualny, kochamy ten nasz gród i nienawidzimy czasami. Przejrzałam trochę twojego ogrodu, piękny, gratuluję konsekwencji.
Od razu mam pytanie, czemu tojeść wyrzucasz, czy rzeczywiście to niewypał i czemu wygląda inaczej niż moja - inna odmiana może? A ja myślałam czy nie posadzić więcej, ładnie na żółto kwitnie. A oto moja
Widzę że decyzja prawie zapadła a szkoda bo tojeść idealnie pasuje do tego zakątku
Z orszelinową postępuje się podobnie jak np. z budleją Żeby bardzo nie wybujała a później jej deszcze nie rozczochrały pod koniec kwietnia przycina się jej wierzchołki przez co się zagęszcza i nie rośnie wysoka Można też palikowac główne pędy
Ktoś też źle doradził z cięciem po przekwitnięciu Ścina się tylko kwiatostany i niektóre wybujałe pędy Z tych kikutów nic estetycznego nie będzie Proponuję ściąć do samej ziemi a do jesieni będą fajne małode przyrosty jak na wiosnę
Dobra już się nie mondraluję Twój modernistyczny ogród robi wrażenie
U Ciebie jest tojeść kropkowana... bardzo inwazyjna, trudna do wytępienia. Jest ładna, ale powinna być trzymana w ryzach czyli ograniczniku. Zagłuszy Ci wszystkie rośliny w koło.. po 2 latach będziesz mieć tu tylko tojeść. Twoja kwitnie w czerwcu/lipcu. Po przekwitnięciu jest brzydka.
U Gosi jest tojeść orszelinowata.. kwitnie później.. lipiec/sierpień.. ładnie sie przebarwia na jesień. I kwitnie na biało. Jest też dość inwazyjna, ale łatwa do usunięcia, bo rozrasta sie płytko.
Dziewczyny dobrze radzą... jak już trochę podrośnie to pouszczykuj czubki, rozkrzewi sie i tak nie wybuja. Ja tak nigdy nei robiłam, ale to może być dobry pomysł. Tak się robi z wieloma bylinami... Ja w tym roku nie pouszczykiwałam floksów i płaczę z tego powodu, bo mi szybko przekwita i ma mało kwiatów
Sporo bylin przycinam po kwitnieniu, potem mam ładne zgrabne kępki z ozdobnych liści, a nie wyłysiałe pokładające sie badyle. Ścinam zawsze przywrotnika, kokorycz pogiętą, niektóre bodziszki, dzwonki skupione, brzydkie kępy orlików, dzwonek poszarskiego.. czyścća. Tego nei masz, ale może komuś ta informacja sie przyda.
O trawie napisałam u siebie, str. 2738.. pamiętałąm o pytanie, tylko czasu było brak.
Gosia, jak byłam ostatnio u Ciebie (wstyd) to było 40 parę stron, jak ja nadrobię do tych 500 białą kuchnia cudo, szarości mmmm, ogród coraz piękniejszy.. idę czytać dalej