Agatko, właśnie muszę tak zrobić żeby nie spędzać życia na pieleniu. Wiem co chcę tylko nie wiem jak osiągnąć taki efekt. Na początku pielenia nie uniknę, a sadzić wszystkiego na włókninie nie będę.
Zmienność musi być, bukszpany i sosny kosodrzewiny pumilio posadzę żeby coś było na zimę. Oczywiście większość to byliny jednak.
Z krzewów lilaki palibin, żywopłot z hortensji limelight, lawenda, miskantów dużo o ile się poprzyjmują bo po tych deszczach straszne bidy.
Na przedzie 3 graby fastigiata posadzone dość szeroko bo widziałam je dorosłe
i takie jaja rosną z nich zamiast kolumn jak sobie wyobrażałam
W słońcu rabaty z lawendą, miskantami, irysami, czyśćcem wełnistym. Kolejna z rozplenicami, rozchodnikami, czosnkiem Schuberta, szałwią i stipą. Zobaczę jak mi wyjdzie kostka i jakiego kształtu będą rabaty na froncie...
Wzdłuż domu przy wejściu rabata cienista z funkiami, paprociami, czosnkami gladiator i mount everest. Wszystko połączone bukszpanowymi obwódkami.
Z drugiej strony może lepiej posadzić coś bardziej monotematycznego w tych miejscach, a wyżyć się ogrodniczo na bylinówce na tyłach? Zobaczymy jak wyjdzie. Jak będzie bliżej końca będę wozić doniczki i je rozstawiać i kombinować