Magara, u mnie jak zorientowałam się, że mam nowy przychówek, to po ogrodzie chodziłam na paluszkach Odłożyłam cięcie, koszenie, żeby nie denerwować ptaków. Uwielbiam ich poranne i wieczorne koncerty Co do kotów, to rzeczywiście polowanie wpisane jest w ich naturę. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję, że wszystkie nasze budki zostaną zamieszkane, a pisklaki bezpiecznie wyfruną w świat
popatrz, a my nie. toczylismy nasze zycie jak codzien. tylko omijalismy okolice swierka i palibina. u nas ptaki wcale sie nie boja, zachowuja sie jak oswojone. bialasy tez nie niepokoja.
co do karmnikow, mam te kolorowe domki i moje ptaki ich nie lubia, stanowia jednak kolorowy akcent ogrodu. ale jesc wola w innych stolowkach poza kolorowym domkiem maja ich jeszcze 6
To był mój pierwszy przychówek, dlatego może byłam przewrażliwiona U mnie ptaki to nawet kotów się nie boją, hahaha , ale koty siedzą w wolierze.
Z domkami, to potwierdziłaś moje obawy, coś mi się mniejszy ruch w oknie kuchennym zrobił. Miałam tam taki większy karmnik ze strzechą, ale zasłaniał nowy nabytek, czyli pergolę i wymieniłam na bardziej elegancki Mamy taką samą ilość karmników Razem 8 sztuk plus: 3 żołędzie na orzechy i dużą szyszkę
W czym problem z tym oczkiem. To żaden wyczyn zrób mniejsze tylko głębsze aby ryby miały gdzie zimować, albo bez rybek. Jest bardzo dużo możliwości.
W związku z usza już drugi rok mam zamiar jeszcze w dwóch miejscach w cieniu zrobić małe oczka aby wilgoć była (parowała).
W zeszłym roku Greg robił takie oczko w wannie i rośliny rosły. Tez tak zrobię.
Kury oj nie trzeba koło nich chodzić, wchodzą wszędzie rozgrzebują grządki.
U mnie bażanty grasują jak mnie nie ma. Grządki przegrzewanie jeszcze teraz szukają robactwa. Podgryzają mi cebulowe. Na szczęście ten rok bez mrozu i mają trawę zielona to cebulowych nie tykają.
W tej budkowej dyskusji pochwalę się, ze też mam jedną budkę. Co prawda na razie stoi w domu koło kanapy, ale ufam, że eM da radę w tym roku ją powiesić. Moja budka jest fajna, bo zrobiona z pieńka brzozowego. Dla przekory chyba powieszę na dębie.
Witaj Elu
Obecnie nie mam miejsca i warunków na utrzymanie porządnego oczka. W małym rybki, albo gotują się, albo zamarzają. Z kolei bez rybek małe oczko to wylęgarnia komarów. Miałam kiedyś działkę z wymarzonym stawem, były rybki i piękne lilie wodne, ale niestety musiała zostać sprzedana.
W zeszłym roku bażanty przychodziły prawie na mój taras, ale teraz niestety już nie. Wabię je specjalnym karmnikiem, ale bezskutecznie. Na kury nie mam szans, za mało mam miejsca, ale za to moja córka ma dwie kanaryjskie kurki i koguta.
Były takie pisklaczki:
Wypasioną masz budkę, namów męża, żeby jak najszybciej ją powiesił, bo podobno dobrze, żeby taka budka nabrała "patyny" czasu i żeby ptaki się oswoiły z jej obecnością
Jolanko, zaobserwowałam, że to może niekoniecznie chodzi o kolor, ale o wygodę i jakość ziarna. Nowoczesne domki dla ptaków, są ozdobne, ale...mało funkcjonalne. Niewiele tam miejsca, żeby ptaszek mógł przycupnąć, poza tym ziarno nie jest zadaszone i namaka.