Tarnina
10:41, 08 lut 2014
Dołączył: 28 sty 2014
Posty: 646
To i ja postanowiłam pokazać miłych gości którzy odwiedzają mój ogród....
Nasza kotka jest bardzo łowna... Niestety instynkt nie zabrania jej chwytania oprócz mysz, kretów i innych gryzoni, również ptaków.... Zobaczcie co nam przyniosła kiedyś na poddasze...
Bogu dzięki i dzięki naszej szybkiej interwencji, dzięcioł (zielony) przeżył... W dużym szoku został wypuszczony na wolność...
Oczywiście przychodzi mnóstwo ptactwa : dzięcioł duży, sikorki bogatki, modre, ubogie, zięby, rudzik, kowaliki, czyżyki, drozdy, kosy, sójki, pełzacz ogrodowy... i bażanty...
A to mały rogaś, przyszedł na naszą ogrodową stołówkę... tu zjadał moją róże na dole górki ogniskowej zaraz przy domku....
A to nasz kumpel z ogrodu...Mój M. widzi go bardzo często... gdy pracuje wieczorami w stodółce, ten łazi i niucha gdzieś wokół... Kolega gdzieś sobie mieszka w naszych "chaszczach".... Udało mi się go uwiecznić na zdjęciu... Raz w nocy szczerze mnie przestraszył, bo śpiąc usłyszałam głośne niuchanie jak jakiś wielki pies.. Obudziłam męża (sama się bałam), okazało się, że to dwa jeżyki po prostu niuchały pod naszymi drzwiami.... a robiły to tak głośno, jak jakiś naprawdę duży pies...
No i wszędobylskie wiewióreczki (moje sąsiadeczki) mają gniazdka w okół nas... raz na świerku, zaraz przed domem, była matka z dwoma małymi...
W tym roku mają też w świerkach, ale za domkiem... Przychodzą do koszyczka na orzeszki...zakopują je dwa metry dalej, a Sójki wszystko obserwują i im wyciągają te orzeszki...
gonią się po dębach... kiedyś nawet dwie weszły nam na poddasze jak jeszcze nie było zabezpieczone...
widać i starsze i zupełnie młodziutkie... rude i czarne i brązowe... Są przecudne... bardzo je lubię...
Nasza kotka jest bardzo łowna... Niestety instynkt nie zabrania jej chwytania oprócz mysz, kretów i innych gryzoni, również ptaków.... Zobaczcie co nam przyniosła kiedyś na poddasze...
Bogu dzięki i dzięki naszej szybkiej interwencji, dzięcioł (zielony) przeżył... W dużym szoku został wypuszczony na wolność...
Oczywiście przychodzi mnóstwo ptactwa : dzięcioł duży, sikorki bogatki, modre, ubogie, zięby, rudzik, kowaliki, czyżyki, drozdy, kosy, sójki, pełzacz ogrodowy... i bażanty...
A to mały rogaś, przyszedł na naszą ogrodową stołówkę... tu zjadał moją róże na dole górki ogniskowej zaraz przy domku....
A to nasz kumpel z ogrodu...Mój M. widzi go bardzo często... gdy pracuje wieczorami w stodółce, ten łazi i niucha gdzieś wokół... Kolega gdzieś sobie mieszka w naszych "chaszczach".... Udało mi się go uwiecznić na zdjęciu... Raz w nocy szczerze mnie przestraszył, bo śpiąc usłyszałam głośne niuchanie jak jakiś wielki pies.. Obudziłam męża (sama się bałam), okazało się, że to dwa jeżyki po prostu niuchały pod naszymi drzwiami.... a robiły to tak głośno, jak jakiś naprawdę duży pies...
No i wszędobylskie wiewióreczki (moje sąsiadeczki) mają gniazdka w okół nas... raz na świerku, zaraz przed domem, była matka z dwoma małymi...
W tym roku mają też w świerkach, ale za domkiem... Przychodzą do koszyczka na orzeszki...zakopują je dwa metry dalej, a Sójki wszystko obserwują i im wyciągają te orzeszki...
gonią się po dębach... kiedyś nawet dwie weszły nam na poddasze jak jeszcze nie było zabezpieczone...
widać i starsze i zupełnie młodziutkie... rude i czarne i brązowe... Są przecudne... bardzo je lubię...
____________________
Chatka Baby Jagi Mój Blog http://domekbabyjagi.blogspot.com/
Chatka Baby Jagi Mój Blog http://domekbabyjagi.blogspot.com/