Nasze gratulacje i podziękowania za "Piękny film o ogrodzie i iego niezwykłych właścicielach".
Z wielkim oczekiwaniem, jak na najlepszy film, zasiedliśmy w świąteczny poranek przed Tv.
Mój M posumował, muszę dosadzić rododendronów, dla 4 już wymyśliłem miejsce. Po południu pokazał film gościom. Jest wiele amatorów oglądania jeszcze raz, i jeszcze, (nie licząc nas) dlatego proszę Bogdziu byś w podpisie dodała łatwy dostęp, link dla wszystkich do Waszego ogrodu w Tv.
Piszesz, że ogród jest dla Was i dla wybranych, a my do tych szczęśliwców należymy. Pamiętam jak pierwszy raz zobaczyłam ten ogród na Ogrodowisku i zamarzyłam by go zobaczyć na żywo, bo był taki, że od razu mówił o jego niezwykłych właścicielach. Jesteśmy szczęśliwi, że byliśmy, widzieliśmy, a że spotkanie było jak przyjęcie weselne w piękny, słoneczny dzień, to co najmniej 40 osób pamiętać i wspominać będzie tamten 19.05.2012r. A ile było jeszcze wybranych na następnych spotkaniach...Wiemy, że trudno policzyć. Dobre serce, gościnność, mądrość, wartości człowieka cenne, do znalezienia rzadkie w aktualnym świecie, my mieliśmy radość znaleźć w Was. Szacunek wielki,
A teraz temat parasolka, rzecz w deszcz konieczna. Patrząc na operatorów przypomniałam sobie koleżankę, która wróciła z USA i przyszła do pracy w takiej nowoczesnej parasolce umieszczonej na głowie za pomocą gumki i "antenek" podtrzymujących. (W Tv powinni też mieć takie amerykańskie, cha, cha...) Należała do osób odważnych, dowcipnych, nie ważne dla niej były opinie ludzkie, ale rozsądek i wygoda. Jak wiele ludzi robi dziś niemądre rzeczy "pod innych ludzi"...Moda, brak odwagi, własnego zdania i stylu? Nie dotyczy to jednak Ciebie, i za to Cię cenimy, nasza kochana Bogdziu z Rododendronowego. I jak nie jestem wylewna, to buziaków do naszych podziękowań przesyłam dużo, dużo...
Dodam jeszcze, że o Tobie i Twoim ogrodzie to należałby się nam długi film. O nenufarach, goryczkach, ptaszkach, jaszczurkach, a Twoje gify?
Bogdziu, dzisiaj nad naszym domem przeleciało 12 bocianów z głośnym klekotem, a my i nasi goście siedzieliśmy właśnie na tarasie, delektując się piwem "własnej roboty mojego M", i stwierdzając jednogłośnie, że 12 bocianów naraz widzimy pierwszy raz w życiu, (co za zlot bociani, wiesz?).