Ewa, Ania - pozdrawiam
Dzisiaj byłam w szkółce odebrać (czytaj: wybrać) prezent. Niestety, w tej szkółce nie było ambrowca, o którym marzę. Zbyszek zacierał już ręce na wykopanie wierzby. Skoro nie było - wierzba sobie jeszcze ostanie.
Pojechałam z listą chciejstw, ale o co się nie pytałam, to albo nie było, albo malutkie i muszę poczekać z zakupem.
Długo wybierałąm, by nie zrobić pochopnych zakupów.
Wybrałam zatem to, co było dostępne:
2 różowe Anabelki
5 kulek Miriam (nie jestem jednak pewna, ze to są one. Troszkę inaczej wyglądają, niż te kupione rok temu)
5 berberysów admiration
5 berberysów bonanza gold
2 rozchodniki o bordowych liściach - pan nie znał nazwy
I najważniejsze - stałam się posiadaczką brzozy penduli
Namówiłam też pana, by mi odstąpił dwie malutkie sadzonki hosty zielono-żółtej, która nie byłą jeszcze w sprzedaży. Pan powiedział, że to sadzonki i nie nadają się na wysadzenie do gruntu. Zadeklarowałam się, ze będę je hodować do jesieni w doniczkach
Brzoza będzie mniej więcej tu: