Artykuły Forum Ogrody pokazowe Instagram Sklep
Logowanie
Gdzie jesteś » Forum

Znalezione posty dla frazy "kompostownik"

Ranczo Szmaragdowa Dolina II 21:53, 15 gru 2022


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 86090
Do góry
Iwonka napisał(a)
Teraz patrzę Sylwia, że wyłamała się sosna przy kompostowniku. Akurat tutaj! Szkoda, bo chyba rosła tu sama? Nie mylę czegoś?
Dopadło nam bardzo, szkoda tych plusowych prognoz na przyszły tydzień.
Fajny filmik widziałam, Szwedka odśnieża z impetem auto mówiąc: nie mamy huraganów, trzęsień ziemi, aligatorów Jakieś pocieszenie, prawda

Nie mylisz, rosła tam zasłaniając kompostownik, powodziom się nie poddała, a padła pod śniegiem.
Ja jestem załamana prognozami, boję się powodzi w zimie...
No z tymi huraganami to się nie zgodzę, choc pewnie nie ta sama siła co cyklony to jednak kilka lat temu zimą okno nam wyrwało i antenę. A ludziom pozabierało dachy i ściany.
ale krokodyle jeszcze nie pływają w rowie
Ranczo Szmaragdowa Dolina II 18:48, 11 gru 2022


Dołączył: 20 kwi 2015
Posty: 86090
Do góry
Koty to indywidualiści, fajne są i jakoś tak kotu człowiek łatwiej różne przewiny wybacza niż psu....
dzisiaj czekała na mnie upolowana mysz....na parapecie

A śniegu mamy na 30 cm takiego ciężkiego i nadal sypie, że mimo otrząsania łamie nam drzewa Straciliśmy dzisiaj prawie czterometrową sosnę wychodowana od sadzoneczki 20 cm, żal i odsłonił się kompostownik
To tu- to tam- łopatkę mam ! 15:00, 11 gru 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24083
Do góry
Basieksp napisał(a)
Fajnie, że był zainteresowany mnie kiedyś znajomy próbował przekonać, że kompostownik, cały szczelnie wymurowany, łącznie z dnem jest ok, że ja się średnio znam, nie lubię zbytnio się wychylać przed szereg, zostawiłam go z tym jego kompostownikiem, nie lubię się wymądrzać po jakimś czasie zjawił się u nas i oglądał nasz kompost, no i czemu nasz nie śmierdzi?


We mnie wciąż jest imperatyw biegania z kagankiem oświaty. Zwykle odpowiadam dyskutantowi w ten sposób: "Nie znam się na tym, czym się zawodowo zajmujesz i nie udzielam ci rad w tym zakresie, ale na uprawie ziemi się akurat znam, więc wyjdziesz na tym lepiej, jeśli z moich rad skorzystasz.
To tu- to tam- łopatkę mam ! 20:51, 10 gru 2022


Dołączył: 24 maj 2019
Posty: 12450
Do góry
Fajnie, że był zainteresowany mnie kiedyś znajomy próbował przekonać, że kompostownik, cały szczelnie wymurowany, łącznie z dnem jest ok, że ja się średnio znam, nie lubię zbytnio się wychylać przed szereg, zostawiłam go z tym jego kompostownikiem, nie lubię się wymądrzać po jakimś czasie zjawił się u nas i oglądał nasz kompost, no i czemu nasz nie śmierdzi?
Ogrodowe wariacje 09:18, 22 lis 2022


Dołączył: 01 cze 2017
Posty: 5914
Do góry
Mam seslerie w donicach i nie zdążyłam ich posadzić, są na razie w domku narzędziowym, czy lepiej je zadołować, czy myślicie, że mogę tam zostawić? Wprawdzie zamknęłam sezon ogrodowy ale jak będzie trzeba to zadołuję

Widziałm u Was śnieg, u mnie mróz był ostry, ale śniegu to tylko tak delikatnie i już nie ma.
Zimy nie znoszę, ale do czasu Świąt i Nowego Roku ją toleruję, później przychodzi ten ponury czas i muszę wykorzystać na knucie Miałam wszystko dokładnie pomierzyć, ale jakoś latanie z metrówką teraz to nie bardzo Plany na 2023 to:
- kompostownik bo obecny się nie sprawdził, teraz będzie drewniany z łatwiejszym dojściem i
zorganizowanie miejsca ze stolikiem ogrodnika
- taras i co z tym związane nowe rabaty i to wywołuje uśmiech, że nowe roślinki będą
- duża rabata pod brzozą z trawami i zimozielonymi - zimozielone też uwielbiam i teraz o
tej porze bardzo je doceniam
- zbiornik na deszczówkę

Trochę tego się uzbierało, jeśli coś nie wypali to bez stresu, najbardziej boję się o plany z tarasem bo to największa inwestycja, a czasy jakie są takie są niestety.
Pewnie będzie sporo rysunków i prośby do Was
Blaski i cienie nowego życia 20:52, 20 lis 2022


Dołączył: 10 lip 2012
Posty: 22439
Do góry
Naprzeciwko nowego buka miałam przygotowany kompostownik pod tujami dla dwóch hortensji dębolistnych, które wiosną przesadziłam z innego końca domu.

Maj 2022



Gdy zaczęłam łączyć to wszystko wyszedł mi powcinany kształt rabaty. Jesienią zostawiłam miejsce obłożone słomą.


Dębolistne były piękne w kolorach jesiennych.

W ogródku emerytki 17:11, 18 lis 2022


Dołączył: 12 cze 2018
Posty: 9724
Do góry
KasiaBawaria napisał(a)
Jezyk cudowny otworzylam dla jezy w tym roku srodkowy kompostownik, swiezo napelniony lismi i galezi i przykryty plandeka. Z dwoch stron ocieplony dwoma komorami kompostu i przykrytymi kartonami i plandeka
Zal mi ich, bo w niewielu ogrodach znajda cos do jedzenia o schronieniu nie wspominajac.Wszystkie wysprzatane na blank. Sasiadka ciagle czyms pryska i kazdy lisc odkurza a w innych ogrodach tylko trawnik goly.


Szkoda, że nie widzisz pnia platana sasiada, ale jeśli posadzili je w mieście, to masz możliwość je oglądać na spacerze

U Ciebie jeże już były, bo wiedzą gdzie jest bezpieczny ogród, a taka super miejscówka na pewno je skusiła i już tam hibernują.
Przykre, że inni nie dbają o środowisko dobre dla wszelkich zwierzaczków
W ogródku emerytki 09:26, 18 lis 2022


Dołączył: 19 mar 2012
Posty: 6443
Do góry
Jezyk cudowny otworzylam dla jezy w tym roku srodkowy kompostownik, swiezo napelniony lismi i galezi i przykryty plandeka. Z dwoch stron ocieplony dwoma komorami kompostu i przykrytymi kartonami i plandeka
Zal mi ich, bo w niewielu ogrodach znajda cos do jedzenia o schronieniu nie wspominajac.Wszystkie wysprzatane na blank. Sasiadka ciagle czyms pryska i kazdy lisc odkurza a w innych ogrodach tylko trawnik goly.
To tu- to tam- łopatkę mam ! 21:36, 15 lis 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24083
Do góry
Martka napisał(a)


Kompostownik - marzenie. U mnie otwarty kompostownik byłby z pewnością zarzewiem konfliktów z sąsiadami. Nie pytaj, dlaczego są sprawy niewyjaśnialne Mam więc zamknięte komory plastikowe, które… także były przedmiotem dyskusji…


Kilka lat namawiałam Natalkę (tę, której pomagałam stworzyć ogród), aby zbudowali sobie kompostownik. Udało się dopiero wtedy, kiedy zaprosiłam ją na oglądanie tego, co powstało z kuchennych odpadków i resztek ogrodowych. Obie wąchałyśmy kompost, dotykałyśmy go rękoma. Musiałam odpowiadać na pytanie, dlaczego w szkole o tym nie uczą, że takie cuda czyni czas i dżdżownice wraz z innymi mikroorganizmami. Nieuświadomieni ogrodniczo kojarzą kompost ze śmietnikiem. Być może doświadczyli sąsiedztwa z kimś, kto kompostował nieumiejętnie trawę, a ta zgniła i śmierdziała gnojówką. Zaproś kiedyś sąsiadkę na organoleptyczne oswajanie się z kompostem. Może zmienią zdanie.

Martka napisał(a)
W zeszłym roku mocno się dziwiłam ilościom karmy, jaką musisz każdego miesiąca wydawać w ptasiej stołówce. W tym roku już rozumiem ten mechanizm… po pierwszym tygodniu… nie mam już karmy zakupionej na cały miesiąc. Nie do wiary. Sikorki latają jak szalone, czyżby cała okolica się zleciała? Nie wiem, o co chodzi, ale rozumiem już te 20 kilogramów miesięcznie Zastanawiam się jednak, czy ten ptasi socjal nie zrujnuje mojego budżetu, jeśli apetyty nie wyhamują


Faktycznie, w ubiegłym sezonie byłam nieco przerażona kosztami dokarmiania ptactwa, ale ...te spore zakupy karmy spowodowane też były moimi brakami we wnioskowaniu. Codziennie wypełniałam karmnik do pełna (prawie 3 kg tam wchodzi). Nadmiar karmy w karmniku powodował, że ptaszki gospodarowały nią nad wyraz rozrzutnie. Sporo jej opadało na ziemię, namakało tam i na takie rozmiękłe ziarno nie było popytu. A ja codziennie wypełniałam karmnik do pełna. Kilka razy w sezonie wygrabiałam spod karmnika wiadro tego namokniętego ziarna i wyrzucałam na kompost. Marnotrawstwo. W tym sezonie wsypuję do karmnika 1/4 jego zawartości. Na ziemię opada go niewiele. Powinno być oszczędniej.



Martka napisał(a)
Ach, Haniu, takie widoki sąsiedztwie jak tu na zdjęciu - marzenie! Sąsiadów się nie wybiera, taka szkoda!!!



To też moje niespełnione marzenie, aby tuż za płotem mieć ogrodniczo zakręconą sąsiadkę. Wtedy to już chyba żadna siła nie wygnała mnie z ogrodu. Ach, te pogaduszki, wymiana roślin, zapożyczone widoki. Rozmarzyłam się.
To tu- to tam- łopatkę mam ! 21:16, 15 lis 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24083
Do góry
Roocika napisał(a)


Haniu Derenie będą trochę za brzozami, jako żywopłot. U mnie jest tam bardzo mokro, mam nadzieję, ze dadzą jednak radę

Mamy taką długą listę "do zrobienia na już", że trochę nam zejdzie


Jeśli masz tam sporo wilgoci, to spokojnie dadzą radę. U mnie pod brzozami najlepiej sobie poradził bezodmianowy dereń biały i dereń Flaviramea. ten drugi ma oliwkowe gałązki.

Na prawdziwy kompostownik czekałam 10 lat. Ten pierwszy był taki trochę prowizoryczny. Do montażu palet używaliśmy resztek po dziecięcych zestawach konstrukcyjnych.
To tu- to tam- łopatkę mam ! 18:05, 15 lis 2022


Dołączył: 10 wrz 2015
Posty: 7135
Do góry
Gruszka_na_wierzbie napisał(a)




Na koniec prac zostało jeszcze tyyyle jesieni Zupełnie odwrotnie niż w większości ogrodów Gratuluję tak dopracowanego zakończenia sezonu Ostatnie prace zbiegły się z wymarzoną pogodą, poziom satysfakcji może być tylko bardzo wysoki Miło się spaceruje po takim uprzątniętym, okancikowanym ogrodzie (i zapłociu!), w którym kolory i kształty nadal czarują. Pięknie prezentują się brązowo-miodowe kwiatostany hortensji i falujące poniżej rozchodniki. Chryzantema także robi świetną robotę o tej porze roku. Miód tawułek z czerwienią kaliny gra świetnie.

Kompostownik - marzenie. U mnie otwarty kompostownik byłby z pewnością zarzewiem konfliktów z sąsiadami. Nie pytaj, dlaczego są sprawy niewyjaśnialne Mam więc zamknięte komory plastikowe, które… także były przedmiotem dyskusji…

W zeszłym roku mocno się dziwiłam ilościom karmy, jaką musisz każdego miesiąca wydawać w ptasiej stołówce. W tym roku już rozumiem ten mechanizm… po pierwszym tygodniu… nie mam już karmy zakupionej na cały miesiąc. Nie do wiary. Sikorki latają jak szalone, czyżby cała okolica się zleciała? Nie wiem, o co chodzi, ale rozumiem już te 20 kilogramów miesięcznie Zastanawiam się jednak, czy ten ptasi socjal nie zrujnuje mojego budżetu, jeśli apetyty nie wyhamują

Nóż do darni wygląda na bardzo solidny. Do kancików też preferuję sznurek. Próbowałam z deską, ale przesuwała się niepostrzeżenie i zwiększałam kąt odchylenia. Jednak takich prostych kancików, jakie prezentujesz na zdjęciach, to mocno gratuluję. Obrazki wprost z ogrodów angielskich

Ach, Haniu, takie widoki sąsiedztwie jak tu na zdjęciu - marzenie! Sąsiadów się nie wybiera, taka szkoda!!!

To tu- to tam- łopatkę mam ! 20:28, 14 lis 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24083
Do góry
Pszczelarnia napisał(a)
Pobyłam troszkę na Twoim wątku - kompostownik przeanalizowałam, świetny.


Bardzo lubiłam swój poprzedni kompostownik z pobudowlanych palet. Niestety drewno ma krótką żywotność. Szukałam czegoś, co będzie stabilne, estetyczne i w miarę długowieczne. Musiałam też uwzględnić swoje możliwości majsterkowania. Cieszę się, że jest na tyle wysoki, że nie wywiewa mi z niego poszatkowanych liści.
To tu- to tam- łopatkę mam ! 17:00, 14 lis 2022


Dołączył: 04 maj 2011
Posty: 29263
Do góry
Pobyłam troszkę na Twoim wątku - kompostownik przeanalizowałam, świetny.
W ogródku Martki 20:48, 09 lis 2022


Dołączył: 10 wrz 2015
Posty: 7135
Do góry
Co wiem po tym sezonie?

>> Ogród to szaleństwo. Rytualne poranne obchody, prace te cięższe i lżejsze, rozmyślanie w ogrodzie i o ogrodzie, szukanie inspiracji, wymiana doświadczeń z innymi ogrodomaniaczkami, oglądanie ogrodów, wszystko to zyskało rangę podstawowych funkcji życiowych.
>> Zainspirowana wpisem Agaty Brzozowej i wielu osób ja także zadałam sobie pytanie: czy można bez tzw. chemii? Bez nawozów sztucznych ani oprysków? Ogród ten rok bez nich przeżył, ja też. Chwilami lepiej, innymi gorzej, ogólny bilans wypadł bardzo dobrze! Trawnik dostawał obornik granulowany i mączkę rogową w granulkach oraz mączkę bazaltową. Pod koniec sezonu załapał, o co w tym chodzi i jest pięknie zielony. Dżdżownice dają o sobie znać jak nigdy wcześniej, trawnik w problematycznych wcześniej miejscach - jest przez nie dobrze nawieziony i napowietrzony. Wiosną pojawił się drugi kompostownik. Mszyce nie były w tym roku problemem, może to pogoda, ale też nauczyłam się je usuwać ręcznie. Wiąz zaatakowany przez szpeciele radził sobie słabiej. Pozostałe rośliny nie chorowały. Róże Gertrude Jekyll miały podgryzione liście, ale to w całości odbioru ogrodu nie przeszkadzało… zbierałam gąsienice. Z pewnością warto nie pryskać chemią tam, gdzie można nie pryskać.
>> Sadząc cebulowe rok temu trochę zbagatelizowałam ich docelowy wzrost i termin kwitnienia. Niektóre czosnki zostały np. wyprzedzone przez hortensje. Nie było szans na ekspozycję urody.
>> Młode drzewa można łatwo stracić. Boleśnie przekonałam się o tym w tym roku Konieczne jest podlewanie intensywne, a to oznacza co najmniej dwie konewki 10l pod drzewko. Podlewanie róż raz na dwa tygodnie - konewka pod krzaczek - sprawdziło się, nie miałam problemów z mączniakiem. Hortensje podlewałam dość podobnie.
>> Nie będę się upierać na klony palmowe, moja gleba im nie sprzyja i dwa odeszły z powodu werticiliozy. Pozostałe dwa z powodu przesuszenia, to była kosztowna lekcja
>> Warzywnik mam mały, ale dla smaku własnych warzyw warto choćby tyle. Sałata, fasolka, marchew i kapusta własna to były prawdziwe chwile luksusu.
>> Rośliny jednoroczne z wysiewów własnych to tanie i świetne źródło koloru na rabatach w drugiej połowie lata i na jesień. W marcu zrobię powtórkę, szczególnie nastawiam się na kosmosy, cynie i tytoń ozdobny.
Sałatka pokrzywowa 10:50, 06 lis 2022


Dołączył: 18 sty 2019
Posty: 6370
Do góry
antracyt napisał(a)
Mi też jeszcze do końca węch nie wrócił. Mało to przyjemne, chociaż i tak niekłopotliwe w porównaniu z rozkojarzeniem i lukach w pamięci. Potrafię kilka razy wracać się do domu, żeby sprawdzić czy np tostera nie zapomniałam wyłączyć...
ps. Właśnie jakoś zapomniałam, że masz w tym miejscu mało słońca. Czy świerk serbski poradzi sobie z konkurencją dużych sosen, on chyba wodę bardziej lubi? Z drugiej strony dużo szybciej rośnie i tańszy na pewno od większego cisa.


Kurka, marna to perspektywa - mam tyle pracy w pracy, że jeśli tego nie ogarnę, to hmmm, nikt nie ogarnie. Już i tak nie jest to dobry moment na chorowanie, zasypie mnie to wszystko, jak wrócę, będę się parę tygodni wygrzebywać. Wolałabym więc w miarę sprawnie funkcjonować.

Tak właśnie myślę, że te świerki dlatego są niezbyt drogie, bo w miarę szybko rosną.
Ziemia, którą przygotowaliśmy, dobrze trzyma wilgoć. Myślę, że jak już się drzewo ukorzeni, da sobie radę.
Mam takie doświadczenia ze świerkami, że jak już złapią korzeniem odpowiednie miejsce, dobrze rosną. Był taki jeden maluszek, samosiejka, który przez parę lat miał żółtawe igły i prawie nie rósł. W pewnym momencie całkiem mu się zmieniło - zzieleniał i zaczął rosnąć. W końcu był taki duży, że tarasował przejście ścieżką i wylądował w domu na Święta Ten, którego jeszcze mamy, rośnie pomalutku, ale regularnie. Miał łatwiejszy start, bo w pobliżu był pierwszy kompostownik, z czego korzystał. Kompostownik jest przeniesiony w całkiem inne miejsce, ale drzewko zgrabne zostało, mimo cienia i marnej ziemi.
Rojodziejowa na wygwizdowie wojuje z gliną 12:43, 05 lis 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12408
Do góry
Rojodziejowa napisał(a)
Judith to wyczuwam, że ma nerwa na te liście. Nie ma generalnie rozwiązania idealnego, a wszyscy którzy tak twierdzą wkurzają naszą Przodowniczkę Pracy

Ja jedynie wskazuję niespójność twierdzeń .
Ale istotnie, irytują mnie rady typu „jak masz dużo liści to przejedź po nich kosiarką i daj na kompostownik”, ponieważ przejechanie kosiarka po liściach dębu skutkuje powstaniem sieczki, której potem nie da się wygrabić. Nie wspominając, ze przy naprawdę dużej ilości liści nie ma możliwości ich kompostowania nawet po maksymalnym rozdrobnieniu. O igłach sosen nawet nie wspominam.
Nerwa nie mam, przyjmuję obecność liści ze stoickim spokojem i podejmuję działania, które pozwalają mi mieć ogród, czyli nie dopuszczam do powstania zbitej warstwy liści, żołędzi i igliwia pod którą to warstwą życie roślin zanika (co wiem z autopsji) .
Mączka bazaltowa 11:54, 03 lis 2022

Dołączył: 03 lis 2022
Posty: 1
Do góry
Witam, ja pierwszy raz na chyba jakimkolwiek forum.
Mam pytanie odnośnie torfu. A co jak ma się bardzo podmokły teren i gliniastą glebę?
Czy torf wtedy pomoże? Chodzi mi o trawnik. Działka leśna, sosnowa, gleba kwaśna. Dodatkowo mąż wtedy kupił taką strasznie gliniastą glebę. Normalnie do wypalania garnków. Ostatnie 3 lata trawnik mocno się zaniedbał. Od września próbuje go wyprowadzić, żeby zaczął żyć na wiosnę. Największy problem to mech. Jaki macie propozycje> Założyłam kompostownik i ładuje tam obornik ze stajni koński i słomę + wszystkie zielone śmiecie z działki i domu. Ale pewnie z kompostu skorzystam na wiosnę. Trawnik regularnie grabię, po anty-mchu mech ciągle się wygrabia (kolejne warstwy). Nawiozłam też obornikiem. Ale spada tyle igieł, że się zastanawiam czy teraz po ostatnim koszeniu co będzie najlepsze mączka bazaltowa, torf czy jeszcze raz obornik?
Ptasi gaj 12:04, 30 paź 2022


Dołączył: 14 kwi 2016
Posty: 14733
Do góry
Kasiek napisał(a)


Alez zdjecie....Niesamowite.Brawo.
Mnie liscie ciesza Pomijajac juz to, ze to najlepszy material na kompost; lubie je za kolory i szelest.
Piekna jest Twoja jesien



Kasiu liści nie wyrzucam. Kosilismy liście na trawniku więc są zmieszane z trawą. Szybciej przegnija.
Za tydzień zrobię miksturę z drożdży i stratę podleje towar się przerobi.
Mam ich stertę.
Ok 1/3 jeszcze jest na brzozach to sterta się powiększy. Kompostownik zapełniony więc muszę pryzmy robić. Na wiosnę rozsypie po rabatach.
Kompostu je tylko liście brzozy,klonów, grabu i buków.
Dębowych nie za twarde. Sypie pod tuje

Z centrum wielkiego miasta na obrzeża małego miasteczka 18:53, 15 paź 2022


Dołączył: 23 lis 2017
Posty: 12408
Do góry
Odpowiedzi ze szkółki sie nie doczekałam, posadziłam zatem obie sadzonki traw. Prócz tego posadziłam pięknie ukorzenione w doniczkach tegoroczne siewki jeżówek w liczbie sztuk około 10 (miałam zadołować, ale znalazłam im miejscówkę). Pograbiłam trochę z rozpędu (ze 20 m2 czyli tyle co nic ) zasiliwszy przy okazji kompostownik porcją liści brzozowych, reszta poszła do worów. Etap zero minus w temacie grabienia - zaliczony .
Jutro wycinam część bylin, a małżonek bierze sie za grabienie liści dębowych - porcja druga. Jeszcze ich wiele przeze nami .
A teraz popaduje deszczyk. Fajnie!
To tu- to tam- łopatkę mam ! 21:07, 06 paź 2022


Dołączył: 28 gru 2015
Posty: 24083
Do góry
Aga, Basiek- jak to napisała Marta, co gmina, to inaczej. Dobrze, że zabezpieczono odbiór tych odpadów. Mam kompostownik i w sezonie praktycznie nie oddaję odpadów bio. Nadrabiam to wiosną, bo w kompostowniku i na rabatach nie mieści mi się urobek z cięcia traw oraz jesienią, bo wtedy tnę róże i rozsiewające się byliny (tych na kompost nie wyrzucam).
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies