Co wiem po tym sezonie?
>> Ogród to szaleństwo. Rytualne poranne obchody, prace te cięższe i lżejsze, rozmyślanie w ogrodzie i o ogrodzie, szukanie inspiracji, wymiana doświadczeń z innymi ogrodomaniaczkami, oglądanie ogrodów, wszystko to zyskało rangę podstawowych funkcji życiowych.
>> Zainspirowana wpisem Agaty Brzozowej i wielu osób ja także zadałam sobie pytanie: czy można bez tzw. chemii? Bez nawozów sztucznych ani oprysków? Ogród ten rok bez nich przeżył, ja też. Chwilami lepiej, innymi gorzej, ogólny bilans wypadł bardzo dobrze! Trawnik dostawał obornik granulowany i mączkę rogową w granulkach oraz mączkę bazaltową. Pod koniec sezonu załapał, o co w tym chodzi i jest pięknie zielony. Dżdżownice dają o sobie znać jak nigdy wcześniej, trawnik w problematycznych wcześniej miejscach - jest przez nie dobrze nawieziony i napowietrzony. Wiosną pojawił się drugi kompostownik. Mszyce nie były w tym roku problemem, może to pogoda, ale też nauczyłam się je usuwać ręcznie. Wiąz zaatakowany przez szpeciele radził sobie słabiej. Pozostałe rośliny nie chorowały. Róże Gertrude Jekyll miały podgryzione liście, ale to w całości odbioru ogrodu nie przeszkadzało… zbierałam gąsienice. Z pewnością warto nie pryskać chemią tam, gdzie można nie pryskać.
>> Sadząc cebulowe rok temu trochę zbagatelizowałam ich docelowy wzrost i termin kwitnienia. Niektóre czosnki zostały np. wyprzedzone przez hortensje. Nie było szans na ekspozycję urody.
>> Młode drzewa można łatwo stracić. Boleśnie przekonałam się o tym w tym roku

Konieczne jest podlewanie intensywne, a to oznacza co najmniej dwie konewki 10l pod drzewko. Podlewanie róż raz na dwa tygodnie - konewka pod krzaczek - sprawdziło się, nie miałam problemów z mączniakiem. Hortensje podlewałam dość podobnie.
>> Nie będę się upierać na klony palmowe, moja gleba im nie sprzyja i dwa odeszły z powodu werticiliozy. Pozostałe dwa z powodu przesuszenia, to była kosztowna lekcja
>> Warzywnik mam mały, ale dla smaku własnych warzyw warto choćby tyle. Sałata, fasolka, marchew i kapusta własna to były prawdziwe chwile luksusu.
>> Rośliny jednoroczne z wysiewów własnych to tanie i świetne źródło koloru na rabatach w drugiej połowie lata i na jesień. W marcu zrobię powtórkę, szczególnie nastawiam się na kosmosy, cynie i tytoń ozdobny.