Ciemierniki cuchnące to mi się marzą, ale sprowadzam swoje marzenia na ziemię. Nie wiem, gdzie miałabym je wcisnąć.
Karteczki jak zwykle urocze.
Książki nie zamawiam. Na Pietowe rabaty już za późno. Ogród skurczył się niemożliwie.

Asia piękną już masz wiosnę, u mnie na razie tylko przebiśniegi ją zwiastują.
Ciemierniki śliczne i tyle różnych.
A książkę też już mam. Tylko jak wrócę do domu zobaczę, bo właśnie dziś mi córka odebrała. Mam nadzieję na ciekawą lekturę.

Chodzę ostatnio zakręcona jak domek ślimaka... Zwalam to - oczywiście - na pogodę. Ale prawdą jest, że nie panuję nad chaosem, który mnie otacza...

Pogoda jest złośliwa, i tyle. W tygodniu, kiedy nie mam czasu, by popracować w ogrodzie, jest piękne słońce i wysokie (zbyt wysokie!), jak na marzec, temperatury. W sobotę od rana pochmurno i zimno, nieprzyjemny dokuczliwy wiatr i tylko +10C. Przez te wysokie temperatury i brak opadów - nie padało już od 3 tygodni - zmuszona byłam przez ostatnie dwa dni podlewać ogród. Ściółka z kompostu zdecydowanie zmniejszała parowanie, ale wilgoci w glebie było za mało, nic nie rosło, mimo ciepła i słońca. To jakieś wariactwo, podlewać ogród w marcu, ale tak już jest...

U mnie dopiero późnym popołudniem pochłodniało. Robiłam wysiewy w warzywniku. Tylko wierzchnia warstwa gleby była przesuszona. 2 cm w głąb już była wilgotna ziemia.
Teraz popaduje, co mnie cieszy, bo nawoziłam trawnik.
Udanej niedzieli!

Więc dziś, żeby nie zmarznąć mimo dwóch bluz, kufajki i czapki, walczyłam z kompostem. Urosła mi spora pryzma różnych dobroci, nie ma jak się ruszać, trzeba było ogarnąć temat. Opróżniłam do końca jedną komorę z gotowego kompostu. Ach, jak ja lubię ten leśny zapach Przerzuciłam do niej częściowo przerobiony kompost z drugiej komory, wrzuciłam część odpadków na nowy, podlałam wszystko skitraną gdzieś gnojówką z pokrzywy - pojęcia nie mam, czy ona jest jeszcze czynna biologicznie, ale przecież do nawilżenia kompostu idealna I tyle, bo nie dosyć, że się styrałam, to jeszcze pod koniec zaczęłam marznąć...

Krokusy już częściowo przekwitły, za ciepło było. Podobnie ranniki, irysy i przebiśniegi.
Na posterunku stoją ciągle jeszcze ciemierniki i bardzo mnie to cieszy

Zaczynają kwitnąć magnolie, a właściwie dopiero pękają im pąki, ale nawet to cieszy niezmiernie

Pierwsza jak zwykle stelatka

Coraz więcej pszczół

Jednak idzie ku wiośnie To daje jakąś nadzieję na lepsze jutro...