galgAsia napisał(a)

Haniaaa Jakie kompleksy? A co to - konkurs? licytacja?

Ok tam, oj, tam!
Kiedy leżysz odłogiem i zbierasz siły na mrugniecie powieką, to podczytywanie o dojrzewającym piernikowym cieście, bigosie, wiankach, stroikach i innych takich budzi lekki niepokój.

Świąteczne gotowanie rozpoczynam od bigosu, zwykle na kilka dni przed godziną zero. Przechowywany jest Twoim sposobem. Spokojnie wytrzymuje do Nowego Roku.

Peklowanie rozpoczęte.Wciąż się waham, czy robić kiełbasy. Jeśli te wichury i spadki ciśnienia się utrzymają, to energii mi wystarczy tylko do odegrania roli zbłąkanego wędrowca. Nie wiem tylko, czy zbłąkany wędrowiec może występować jako para?

Piernik dojrzewa sam, bez mojego udziału Tak samo bigos - przegryza się we własnym zakresie. Jeśli chodzi o ozdóbkowe pierdółki - jestem zadeklarowaną minimalistką. Owszem, fajnie było robić ozdobny wieniec, ale poświęcić na to cały dzień...? Nie mam całego dnia na zbyciu
A jaki jest plus nierobienia ozdóbek? - będzie mniej do sprzątania po świętach
U mnie też wichura i deszcz. Ogólnie aura zniechęcająca do czegokolwiek. Ale tym delikwentom ona w niczym nie przeszkadza



Ale awanturowały się dzisiaj bardzo malowniczo

Asiula ja widzę,że Ty taka ptasia mama jesteś
fajne masz te przeróżne karmniczki

Deszcz i wichura??? U mnie było dziś całkiem ładnie i dosyć ciepło bo 8 stopni.

Z tymi plastikowymi siateczkami trzeba uważać. Piszą, że ptakom często zaplątują się w nie nóżki. Bezpieczniej użyć patyczków do szaszłyków. Nadziać na nie kulkę, a do końcówek patyczka sznurek.U siebie używam mikroskopijnych filiżanek powieszonych na pętelce.
Pięknie je uchwyciłaś w locie.

deszczowymaj napisał(a)

Asiula ja widzę,że Ty taka ptasia mama jesteś
fajne masz te przeróżne karmniczki

Bardzo lubię oglądać te ptaszydła i mam poczucie, że robię coś fajnego - więc wiesz, czysty egoizm .
Ta natura jest niezmierna , jak śpiewali Starsi Panowie

mrokasia napisał(a)

Deszcz i wichura??? U mnie było dziś całkiem ładnie i dosyć ciepło bo 8 stopni.

No widzisz, Kasiula, ale ja przynajmniej nie musiałam podlewać
Ostatnio aura u nas bardzo niewyjściowa i mocno depresyjna.

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

Pięknie je uchwyciłaś w locie.

Wycwaniłam się i używam na nie migawki "sportowej". Tak normalnie, z ręki, zawsze byłam spóźniona

Wszyscy robią podsumowania, zastanawiam się, czy ja też... Zdjęć zrobiłam w tym roku multum...
Luty w tym roku był jak marzec

Marzec - na niebiesko