A ja tylko 2h. Z czego pół godziny poświęcone na usuwanie szkła z dołka wykopanego pod buksa... Jak mi teraz tego buksa ćma zaatakuje to się pochlastam.
Hmmm... a w tej gotowości to w ogrodzie nie mogłaś pozostać? Bierzesz to co ew. potrzeba do rodziców, zabierasz się za ogród a jak dzwonią, że masz przyjechać to szybko zmiana stroju u rodziców i do pracy. Telefon przy pupie zawsze można mieć.
Piękny dzień był dzisiaj. A ja dla odmiany kontaktowałam się z oparami chemikaliów. Wszystko mi teraz cuchnie rozpuszczalnikiem. Malowałam olejną słupy i balustrady.
Trzymam jednak kciuki za to, żebyś jak najdłużej odbywała dyżury na siedząco, mimo tych odcisków na czterech literach.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz