Postępy prac budowlanych to duży krok naprzód. Ważne że eM zaczął, w przyszłym sezonie skończy na pewno i zostanie Wam kosmetyka ogrodu przesadzanie i uzupełnianie to bardzo fajne ogrodnicze zajęcie lubię to najbardziej

7Dlaczego pozbywasz się róż, nie chcesz ich wkomponować w nowe miejsca ogrodu? Ja w tym roku przenosiłam 8 róż, bardzo się to odbiło na nich, ale mają teraz więcej słońca. Róże są uniwersalne i ze wszystkim się fajnie komponują.

Ewuniu, nieźle w ogrodzie podziałaliście, będzie pięknie i elegancko.
Podobnie, jak Ula zastanawiam się, czy nie udałoby się tych róż gdzieś przesadzić, tak pięknie wyglądają
w Twoim ogrodzie.

Nie mam odwagi coś sugerować doświadczonej różomaniaczce. Ale piszesz że ten nieszczęsny dom stoi od południa. Chyba nic nie przesłania słońca od wschodu i zachodu? Gdyby tak było to może róże o ciemnoczerwonych kwiatach dałyby tam radę? Takie, które przypalają się na mocnym południowym słońcu. Mam trochę podobną sytuację, co prawda domu w bezpośrednim sąsiedztwie nie ma ale sama posadziłam od południa krzewy (obecnie sporo wyższe ode mnie) żeby się osłonić od sąsiedztwa. Na rabacie w tym miejscu dość dobrze rośnie Leonardo da Vinci oraz Ghislaine de Feligonde dodatkowo zacieniana przez drewutnię sąsiada. Widzę że wschodnio -zachodnie słońce im wystarcza.

Czytam o sąsiadach. No ja bym nie odpuściła, to skandal żeby w takiej odległości od granicy działki budować dom.
Ewo, a od strony ulicy, tam gdzie robisz przedogródek, możesz posadzić róże pod płotem, mimo,że to strona zacieniona przez dom, wydaje się że pod płotem będzie już słońce. U mnie od północnej strony nam 4 metry do granicy działki i słońce pod płotem jest prawie cały dzień, więc pomyśl zanim pozbędziesz się wszystkich pięknych róż.
Tak jak pisze Jola, róże nie potrzebują aż tyle słońca, często wystarcza kilka godzin

Ja się na różach średnio znam, nie doradzę, ale myślę, że dziewczyny mają rację, by spróbować dać im szansę , może wcale nie będzie tam tak mało słońca dla nich, obronią się?

Podziwiam Cię, że podeszłaś do sąsiadów z takim rozsądkiem. Też tak mam, że wolę nie wojować dla dobra relacji, niestety takie osoby na tym żerują, ale ja zawsze wtedy sobie myślę, że mogę spojrzeć sobie rano w lustro bez wyrzutów sumienia.. także rozumiem, ale nie daj sobie wejść na głowę.. napisałam do Ciebie na priv, ale też uważam, że jak się da to lepiej będzie im u Ciebie, ale to trudny dylemat, trzymam kciuki

Dziewczynki moje kochane, podtrzymałyście mnie na duchu i poprawiło się moje samopoczucie.

Spaceruję sobie z pieskiem po ogrodzie i myślę, że dam różom szansę. Zobaczę jak dadzą sobie radę w nowej rzeczywistości.

Teraz troszkę wspomnień. Zacznę od wiosny

Początkowo wszytko wcześnie zaczęło wegetację, potem przyszedł przymrozek i w efekcie dużo roślin ucierpiało. Coś jednak kwitło.

I słusznie Ewo, daj szansę różom, be żadnych problemów z mojej strony i jakichkolwiek wyrzutów wycofuję się z mojej chęci posiadania różyczki, no chyba, że na 100% będziesz pewna swojej decyzji