U mnie po wczorajszym deszczu nie ma śladu, a do tego zimno strasznie. Nie dogodzisz ogrodnikom
Pąki na różach puchną w oczach, bardzo lubię ten moment.
Tak, zakupiłam irysowe bliźniaki Nie wytrzymałam i zajrzałam do ostatniej niewiadomej i kolor przebija odpowiedni, chyba tu pomyłki nie będzie
Z nówek - znalazłam dzisiaj rano taki widok Kolor odpowiedni
Tak, też zauważyłam to dopasowanie z limonkowymi kwiatami wilczomleczu. Chociaż on akurat liście ma w odcieniach raczej bordowych, z rudościami też byłoby ładnie W każdym razie, po dłuższej obserwacji, przestałam narzekać.
Te całe fioletowe to akurat moja ulubiona pomyłka Nie oddam, ale mogę się w przyszłym roku nadmiarami, na ktorę liczę, podzielić. Rudo-brunatne, jak zakwitną to koniecznie zdjęcia wstaw (chyba, że już są a przegapiłam ).
Och jak bym chciała mieć dzisiaj wolny dzień - pogoda jest idealna do działań ogrodowych. Szybka rundka z rana na razie musi wystarczyć. Po pracy przede wszystkim muszę wypielić warzywne skrzynie i podlać wszystko co mdleje. Po ostatnich mżawkach nie ma śladu. Reszta prac to już na weekend, w tym porządki potulipanowe
Powolutku rozpoczyna się szał orlikowy, a na różance irysowy. Maślane będą gwiazdorzyć
Tym irysem zachwycam się cały czas i czekam na pierwszą w ogrodzie dziewannę. Reszta to zlepek kadrów wszelakich, w tym śniadki, które postanowiły się jednak zadomowić na leśnej i na tej samej rabacie dmuchawce. Mężaty stwierdził, że w tym miejscu ich nie skosi bo malowniczo wyglądają
Hosty giganty powoli nabierają masy