Gosialuk napisał(a)

Pod orzechem dają radę funkie, ciemierniki, hortensja pnąca, barwinek wielkokwiatowy. Te rośliny już od lat u mojej mamy rosną pod wielkim, starym orzechem włoskim. I sadzone były jak był już dużym okazem.
Podziwiam kanciki na rabatach i te pod drzewami w sadzie też.
A co to za róża tak zapączkowana?

A widzisz, to miałam dobry pomysł, że oderwany kawałek hortensji pnącej wcisnęłam pod orzecha Na razie malutki jest, ale żyje już 2 sezon i nie daje się konkurencji.
Wąsiska wokół owocowych ogarnęłam w sobotę podczas cięcia trawy przy żywopłocie. Dzisiaj dodałam do tego otoczenie krzewów owocowych i zdecydowanie czyściej się zrobiło. Kancików w tym roku chyba tam nie robiłam, ale w tym miejscu trawa nie jest bardzo inwazyjna i tak szybko nie wrasta.
Ta róża to Rosa rubrifolia "Nova", ale większość dzikusów już cała w pąkach. Najbardziej cieszą nowości oraz nn, która od 2 lat nie pokazała kwiata(bardzo jestem ciekawa co to za jedna). Nawet Rosa moyesii "Geranium" ma kilka pączków, a tego się nie spodziewałam, bo sadziłam jesienią maluszka z gołym korzeniem.

Jako pierwsza, tu też zdziwienie, kwiaty pokaże chyba Kawkasskaja

Ja też spotkałam zielonego jaszczura, przechadzał się po placyku przed ławką, zostawił na piasku ślad. Ślicznie są teraz wybarwione.

Rubrifolia w pąkach jest cudna - bardzo do mnie gadają takie róże

A u mnie tylko jaszczurki pomykają, ani jednego jaszczura
Rosa moyesii "Geranium" ma bardzo ciekawy pąk kwiatowy, ale owoce jesienią chyba spektakularne?

To jaszczurowe wybarwienie piękne jest ale też niebezpieczne dla samego jaszczura. Widać do z daleka.

Rubrifolia jest dla mnie ładna po całości. Kolor pędów, kolce, liście, fontannowy pokrój(to mi się ostatnio bardzo w różach podoba) i kwiaty oczywiście. Kilka nówek w podobny charakterze, ale mniejszych gabarytów zbiera się do kwitnienia. Zdjęcia na pewno będę wstawiać, może coś ciekawego dla siebie znajdziesz.

vita napisał(a)

A u mnie tylko jaszczurki pomykają, ani jednego jaszczura
Rosa moyesii "Geranium" ma bardzo ciekawy pąk kwiatowy, ale owoce jesienią chyba spektakularne?

Na żywo widziałam jeden spory krzew gatunku w ogrodzie botanicznym(niestety nie pamiętam którym). Owoce rzucały się w oczy. Zobaczymy czy u mnie doczekam podobnego efektu. Teraz bardzo interesuje mnie kolor kwiatów. Czerwony na pewno, tylko jaki? Malinowy, buraczkowy, bardziej ciepły? Zdjęciom w internecie nie bardzo wierzę a opisy są różne.

Miało dzisiaj padać cały dzień, ale jak na razie kropi odrobinę i wygląda na to, że nic intensywniejszego z nieba nie spadnie...
Zdążyłam obchód przez "opadami" zrobić i lekko się rozczarować. W zeszłym roku kupiłam dwie nowe odmiany irysów. Miały być w rudościach a okazało się, że jak zwykle pomyłki mnie lubią... i teraz najśmieszniejsze - obie odmiany są bliźniaczo podobne. Muszę sprawdzić czy kupiłam je w jednym miejscu, ale podejrzewam że tak.
Znajdź różnicę

Całe szczęście, że nie odstają kolorystycznie od ulubionych pomylonych nn, chociaż o zupełnie inny efekt mi chodziło

W tym roku kupiłam, tym razem na różankę, jeszcze jedną odmianę. Właśnie szykuje się do kwitnienia i spoglądam w jej stronę z lekkim niepokojem

To pierwsze i drugie zdjęcie przedstawia dwa różne irysy? Na Z kolejnym szykuje się niespodzianka
Ulubione pomylone są piękne
Dziś zauważyłam wiele dorodnych pąków na Getrudzie. Wczoraj wieczorem ich nie było Ależ wszystko zasuwa
Jednoczenie już jest dość sucho… najbliższe 1,5 tygodnia ma być u mnie bez opadów …

Wiesz, Zuza, te fiolety bardzo pięknie grają z limonkowym tłem, chyba nie ma co żałować rudości
Ja też nie ustaję w zdumieniu pomyłkami. Nawet tulipany botaniczne dostałem nie te, które zamawiałam - dostałam nawet ciekawsze!

Ja też nie widzę różnicy między tymi dwoma na pierwszych zdjęciach? u nas też miało padać, może w nocy popada?

Ja te pomylone irysy fioletowe mogę przygarnąć. Piękne!
Lucy dała mi dwa lata temu irysy, które miały być niskie i fioletowe a okazały się być wysokie i rudo-brunatne . W życiu bym takich nie wybrała a okazało się, że pasują .