Dzięki. Ja jeszcze się róż uczę i obciełam na krótko.
Pozbyłam się ascotów i etiude. Z powodu ich dużych rozmiarów i też przemarznięcia.
Zwyczajnie nie wiedziałam że można tak wysoko róże zostawić.
Może w przyszłym roku te z tyłu rabaty tak wyżej zostawię.
Candelighy, modern art, midsummer oraz pastella to u mnie tył rabaty.
Myślisz że mogę te tak wyżej ? Oprócz pastelli bo ona to wysoko mi rośnie i tak.
Bardzo piękne zdjęcie poglądowe, zachowałam sobie bo cięcie róż to u mnie nerwowość wielka, niepewność i drżenie sekatora Zakodowane mam, że róże tnę na początku kwietnia, w lutym mi się jakoś w głowie nie mieści Do kwietnia pewnie czekać nie będę, bo jakoś wszystko szybciej się dzieje w tym roku, ale jeszcze się wstrzymam
Te kwitnące u Ciebie na zdjęciu iryski mówią, że dobrze robię - moje dopiero z ziemi wyłażą
Wcale się nie dziwie, że boli Cię ręka po takim wysiłku. Ogrom prac za Tobą a z różami poszalałaś Jeśli tylko pogoda pozwoli, to ja z różami ruszam w przyszłym tygodniu, ale na szczęście mycie szklarni mam już za sobą
Nie mam doświadczenia z żadną z wymienionych przez Ciebie róż, ale wydaje mi się, że wyższe cięcie nie powinno im zaszkodzić. Na pewno będzie miało wpływ na późniejszy kształt krzewu, jednak jeżeli nie będziesz zadowolona z efektu, to kolejnej wiosny spokojnie możesz ciachnąć krótko. Pamiętaj, że jak tniesz wysoko, to od dołu róża (to zależy też od grupy z której pochodzi) będzie miała mniej kwiatów lub wcale. Mi to nie przeszkadza, bo miedzy różami i tak mam byliny. Przy różach mniej zwartych wyżej cięty krzew może przybrać formę bardziej roztrzepaną.
Ascot, której się pozbyłaś, akurat bardzo dobrze znosi cięcie i ze względuna proste pędy nie powinna sprawiać w tym zakresieproblemów. Chociaż muszę przyznać, że moja nie nadaje się za bardzo do pokazywania, chyba jako wzór że złym cięciem da się popsuć formę nawet jej krzewu Teraz już wygląda lepiej, ale ślady pierwszych, nieodpowiednich cięc straszą dopóki krzew się nie zazieleni i nie przykryją mu nóg rośliny obok
Nie ma się co bać - cięcie raczej róży nie zabije
Wycinasz wszystko martwe, chore i cienkie (no chyba, że masz wszystko cienkie jak ja u MW, to musisz trochę pomyśleć co warto zostawić ). Resztę skracasz do wybranej wysokości i tyle Jak masz mało róż to możesz się jeszcze skupić na wyborze oczka nad którym będziesz cięła, bo od tego będzie zależała dalszą forma krzewu. Generalnie lepiej wybierać oczka wychodzące na zewnątrz. Domyślam się, że Ty to wszystko wiesz i tylko jako nowicjusz różany lekką tremę masz
PS. Te iryski to wciąż te same dwa wyrywne, reszta wciąż w pąkach, albo nawet nie.
Ja w ten weekend obiad zrzuciłam na mężatego, a nieletnie do tego szarlotkę upiekły. Podoba mi się to bardzo i najchętniej wprowadziłabym jako tradycję