Dalie mam objedzone, ale nie przeszkadza im to kwiaty pokazywać. Wiejska w całości prezentuje się na gęsto. Do środka już się dostać nie mogę, żeby usunąć co niepotrzebne.
Reszta nie nadaje się do pokazania, bo abo zjedzona albo wymęczona deszczem, albo w chwastach tonie Może jutro uda mi się ruszyć w rabaty.
Candy Rokoko rośnie u mnie jak szalona, chciałbym żeby Lemon Rokoko jej w końcu dorównała. Mam ją od jesieni 2022 i jest tak samo zdrowa, tworzy zgrabny, ale na razie cały czas malutki krzaczek. Jak długo masz swoje Candy?
Postaram się coś na różankę doradzić, ale ja to raczej "specjalistka" od miszmasz jestem
LO już mi przekwita, stąd ta bladość. Kwitła/kwitnie wyjątkowo krótko w tym roku, szaleństwa pogodowe jej nie służą.
Granulki to chyba w ilościach hurtowych zakupię. Golasy spacerują mi po ogrodzie jak turyści po Krupówkach w wakacje... Takiego czegoś jeszcze nie widziałam.
Róże pięknie kwitną, a w wiejską faktycznie nawet palca nie wciśniesz. I kiedy to porosło?
Ślimaków współczuję i łączę się w bólu. Też zaczęłam sypać granulki.
Magarek dziękuje Został utwierdzony w tym, że nagroda za dentystę była jak najbardziej słuszna Jak długo ją masz, chyba pisałaś ale zapomniałam
Pozostałe róże też piękne, chcę każdą i wszystkie A maczek na fotkach to jaki to???
O tych ślimakach czytam, nie tylko u Ciebie, ale i w innych wątkach. Że taki armagedon w tym sezonie macie. Jestem trochę w szoku bo u mnie pada, ale ślimaki są głównie skorupkowe. Golasów wiaderkami nie zbieram, a bywały takie lata, że zbierałam (jak dobrze pomyślę to chyba w każdym roku kiedy wiosną były opady).
W sezonie 2024 mam objedzone ogórki i fasolkę w skrzyniach, ale tylko jakieś 10 procent strat.
Wyszłam ostatnio po deszczu do warzywnika to zebrałam z 10 sztuk. Ciąć ich nie umiem, poszły za płot, pewnie wrócą
Zastanawiam się co się takiego wydarzyło w moim i moich ślimaków świecie, że nie marudzę na ślimakowy problem, w czasach gdy wiele osób marudzi Jedyne co mi przychodzi do głowy - zaczęłam sypanie granulek bardzo wcześnie - w marcu? kwietniu? Uznałam, że zrobię to zapobiegawczo, żeby zdążyły się cholery nażreć i zemrzeć pod ziemią. Może w tym szaleństwie jest metoda???