Też chętnie poczytam o KZM i boleriozie. Ja się zaszczepiłam, bo w sezonie praktycznie po każdym spacerze z moją ON jakieś kleszcze w domu były. Kilka razy mi się wczepiły, nie zawsze zdążyłam szybko wyciągnąć, czasem niestety nie dałam rady usunąć całego.
Tak jak szczepień w miarę możliwości unikam, to z tym akurat nie miałam wątpliwości. Na wszelki wypadek nie czytałam głosów “przeciw”.

Ja się zastanawiam podobnie jak Zuza. Ale zainteresowałam się tym, bo na kleszcze jestem mocno narażona, a wydaje mi się, że coraz więcej o KZM się pisze. W internetach...
Chętnie bym przeczytała coś bardziej wiarygodnego niż wiadomości na powszechnych portalach informacyjnych.

Ula - dzięki za namiary na prof. Zajkowską

Dzięki Ula za ten wpis.

Zuza, też mam Lykefund, cięłam ją jesienią bo potwór ba dach mi właził
Bardzo ładnie rozrosła się Emelie
Kleszczy też się boję, w tym roku już zaliczyła dwa we własnym ogrodzie

To muszę dopytać o tą szczepionkę na KZM bo jeszcze się nie szczepiłam. Synowi ostatnio się wbił nie wiadomo skąd bo siedział w domu przed kompem. Możliwe że któryś kot mu podarował w nocy

Ja jak idę do ogrodu i wiem, że będę pracować w bardziej zagęszczonym miejscu, zwłaszcza blisko tui, to pryskam się tym specyfikiem na kleszcze i komary. Po powrocie dobrze się oglądam i badam włosy. Póki co nic nie złapałam. Miałam raz wbitego kleszcza i od razu poszłam do lekarza, nie czekałam, czy będzie rumień. Dostałam antybiotyki, ale one bardzo osłabiają.

zwierzaki, co 40 dni dostają tabletki na wszelkie robactwo zewnętrzne i wewnętrzne. Faktycznie to działa, nawet jak im się wbije kleszcz, to zdycha.

Dziewczyny, porzucam tematy kleszczowe i wstawiłam trochę nowych zdjęć.
Kadry szersze i mniej szerokie, z lenistwa bez podpisów