Mnie bardzo frapuje ten osławiony "zapach" owoców miłorzębu, bo mam w ogrodzie żeńską formę.
Kwitł kilka razy, ale chyba nie było zapylacza? Podobno zapach jest bardzo przykry?
Dzisiaj, nie bez trudu zdobyłam zjełczałe masło i podgrzałam je na patelni. Nie spodziewałam się aż takiego smrodu! Ale mam wyobrażenie Jak tylko uda Ci się dojechać do arboretum za jakiś czas, pamiętaj, że jestem bardzo ciekawa twoich wrażeń
Piękne foty zrobiłaś, cudna jesień, i tyle moich ulubionych kuleczek, żółtych i fioletowych
Zuza, życzę rozwiązania wszystkich problemów.
Jesienny ogród jest śliczny.
Ale i ja już nie miałam weny do pracy.
Do zeszłego tygodnia.
Popracowałam, zmęczyłam się. Jestem szczęśliwa
Zajrzałam dzisiaj na chwilę do arboretum ale nic mocno nieprzyjemnego nie wywąchałam. Pani sprzedająca bilety doradziła żebym za 2 tygodnie wróciła. No... zobaczymy co wtedy się okaże
Przy okazji zrobiłam zdjęcie owocu Żółtnicy pomarańczowej. Prawda, że ładny?
No i przyszedł grudzień.
Cieszę się, że tegoroczny listopad już za mną, wyjątkowo nieprzyjemny dla mnie był.
Śnieg spadł również u mnie. Pięknie biało się zrobiło na jakiś czas. Rozpoczęliśmy sezon saunowy. Spacery boso (w samym ręczniku ) po śniegu w przerwie między sesjami bardzo, bardzo lubię.
Włączyliśmy już zewnętrzne światełka. Potrzebowałam podkręcić sobie nastrój
Nawet jemioła wisi już na tarasie. Dosłownie wpadła nam pod nogi na spacerze, nie można było nie wziąć
Robię kolejne podejście do aparatu i wcale nie ogród jest tu najwiekszą motywacją. Rozpoczął się ptasi sezon karmnikowy a telefon nie ogarnia wystarczająco zbliżeń.
W tym roku pierwszy raz mam raniuszki!
Poza tym powiększające się z roku na rok stadko szczygłów i plagę sikorek z mazurkami. W cisach buszują kosy i kwiczoł. Dzięcioły zrezygnowały z odwiedzin (orzech włoski przemarzł i nie wydał nasion). Drzewostan mężnieje, ma to widoczny wpływ na ptasią różnorodność. Niektóre gatunki pojawią się bliżej lutego, ale i tak jest co podglądać szkoda że bez lepszej fotorelacji