Z tego co wiem, wszystkie narcyzy lubią wodę (już się nastawiłam, że moja przyszła łączka będzie co jakiś czas podlewana), chociaż Tete-a-tete rosną akurat na rabacie z bardzo przepuszczalnym podłożem, wśród stipy i płożącego tymianku. Jedyne czego pilnuję, to dokarmianie po kwitnieniu i zostawianie liści do całkowitego wyschnięcia.

Zrobiłam przed chwilą przegląd w donicach daliowych i niestety spora część towarzystwa postanowiła już się obudzić na dobre

antracyt napisał(a)

Martko, w tym momencie o wiele bardziej marzę o deszczu niż o wysokich temperaturach. Niebo od rana niby zachmurzone, ale w prognozach na najbliższy tydzień znowu opadów brak. Od kilku dni regularnie podlewam najbardziej potrzebujące części ogrodu, ale jest to kropla w morzu.

Dziś podłamałam się, bo deszczowy dzień po raz kolejny "odwołany". Oczywiście masz rację, najbardziej teraz potrzebny deszcz. Moja rodzima glina z zewnątrz bardzo sucha, ale kilka cm głębiej już jest całkiem mokro. Rabaty, które mają ziemię ulepszoną, są za to suche jak pieprz.

Edit: o, po kwitnieniu dokarmiać - nie wiedziałam

U mnie najgorzej jest w warzywnych skrzyniach - sam popiół. W zeszłym roku domieszałam do tego co było spore pokłady gliny. W sezonie pomogło, ale mam wrażenie, że całe dobro wchodzi w głębsze warstwy, a na górze zostaje lekka frakcja, a to przecież w niej siejemy i powinna trzymać wilgoć. Przed wysiewami dodam na wierzch kompost(o ilę zdążę się do niego dogrzebać...), to powinno pomóc. Teraz najlepiej się mają fragmenty, gdzie na zimę zostawiłam sporą warstwę chwastów, która trzymała wilgoć. Wiem, że poplon w takim wypadku super by się sprawdził, ale nigdy się nie wyrabiam z jego wysianiem. Z drugiej strony, nawet wysiany za późno, gdyby miał po prostu wzejść(bez wytworzenia odpowiedniej masy zielonej), to i tak zabezpieczy glebę przed nadmiernym wysychaniem.
Tak, to jest postanowienie na ten rok w warzywniku - dopilnować poplonu!

Zuza, mi się wydaje, że to głównie przez wiatr, który wysusza i znosi różności z okolicy. U mnie w skrzyniach pojawia się wszelki możliwy okoliczny chwast, głównie mech, a ziemia wyjaławia się w niezwykłym tempie. Ziemia naturalnie osłonięta wyższymi roślinami, lepiej się sprawuje. Musiałabyś jakoś osłonić te skrzynie, nie na darmo stosuje się żywopłoty w angielskich ogrodach - osłaniają i pomagają stworzyć mikroklimat.

Zuza, jak potrzebujesz trochę gliny to służę pomocą

Magda, w tym co piszesz widzę pewne zależności
Teraz skrzynie osłonięte są z 2 stron: różanką z wysokimi tujami w plecach i drewutnią. Na froncie jest żywopłot bukszpanowy, ale to na razie żywopłocik sięgający skrzyń. Najgorzej sprawa wygląda od strony rabaty wiejskiej, która(prócz kilku krzewów), jest zimą pusta, a z tej strony przeważnie wieje najmocniej. Tylko w tym wypadku niewiele już mogę zrobić, sytuacja się poprawi, kiedy podrosną drzewa i krzewy na nowej części, ale nie wiem, cz do tego czasu skrzynie wytrzymają.

Yenna napisał(a)

Zuza, jak potrzebujesz trochę gliny to służę pomocą

Na razie przywożę z budowy obok, ale jak się skończy, to będę Cię miała na uwadze

Drobnica niebieska z różanki. Maluchy coraz ładniej się rozrastają. Jeszcze kilka lat czekania i dosadzanek, a uzyskam efekt barwnych plam widocznych z daleka

Czyli masz rabatkę, która nie jest zagrożona kopaniem, przesadzaniem itd? Zastanawiam się, czy w ogóle mam taką No, może pod ogrodzeniem, tam przypadkiem posadziłam trochę krokusów, dobrze im tam, więc może dosadzę. Iryski są cudne, mam tylko w donicy, ale też bym chciała mieć ich więcej.

Tak, z założenia ta rabata jest skończona
Iryski są super, o dziwo nawet te najciemniejsze są widoczne. Jedyny ich minus to długaśne liście, które rosną nawet po zakończeniu kwitnienia. Następne będę sądziła trochę głębiej na rabacie, żeby wychodzące byliny je przysłoniły.
Skoro Twoim krokusom tak dobrze jest pod ogrodzeniem, to koniecznie musisz dosadzić więcej. W grupie siła