Sprzeczne informacje wynikają pewnie z tego, że tak naprawdę metod jest kilka i to którą wybierzesz będzie mieć wpływ na tempo wzrostu dalii.
Ja mam do dyspozycji jasny pokój - teraz ze względu na wysokie temperatury na zewnątrz, mimo, że nieogrzewany, to jest w nim min 12stopni w dzień. Taka temperatura zapewne wpłynie na szybsze ruszenie wegetacji. Ma to plusy lub minusy. Szybsza wegetacja, to szybszy start z kwiatami, ale jak nie ma się gdzie przechowywać roślin do całkowitego ustąpienia mrozów, to już raczej minus. Jak już dalie mocniej ruszą, to wymagają sporo światła, inaczej zaczynają się brzydko wyciągać. Ja w takim momencie zaczynam je przenosić do szklarni. Mają zapewnione słońce, ale trzeba pilnować, żeby w nocy nie zmarzły - czyli albo na noc je zabierać do domu, albo dogrzać szklarnię.
Podsumowując:
Jeżeli chcesz, żeby wegetacja dalii zaczęła się trochę później, to chłodniejsze pomieszczenie jest lepszym rozwiązaniem. Trzeba jednak kontrolować doniczki i jak tylko pokazują się kiełki to przenieść towarzystwo do jasnego pomieszczenia i podlewać. Tak jak pisałam wcześniej, staram się wsadzać karpy do ziemi nieprzesuszonej i to też kontroluję.
Dołek pod dalie przygotowuję podobnie jak doniczki. Mieszam ziemię z obornikiem i kompostem. Potem, po ok 2 tygodniach, zaczynam je podlewać tym samym co pomidory, czyli gnojówkami wszelakimi albo biohumusem. Częstotliwość - na oko, raz na 2tyg. Dalie są żarłoczne, jeszcze nie zdarzyło mi się ich przekarmić. Może mogłyby dostawać mniej dobrego, ale akurat mam nową dostawę obornika, więc im nie żałuję
Aga, ja nikogo na siłę namawiać na dalie nie zamierzam, a to była zachętą dla tych, które nakupiły sobie karp i zabierają się do ogarniania ich
Wczoraj pierwszy raz po zimie przejrzałam moje stare i niestety część nie była w najlepszej formie. Zobaczymy czy coś mimo wszystko z nich wyrośnie. Wszystkie trafiły do doniczek, niektóre podzieliły się na sztuk kilka i zrobiła się z tego całkiem spora ilość. Dzisiaj część dalsza, czyli wsadzanie nowych nabytków. Na razie doniczki ustawiam w postaci piramid i jakoś się mieszczą, ale już się boję momentu, jak towarzystwo zacznie puszczać liście...
Zuza, przyszły Trochę w szoku jestem bo miałam przygotowane doniczki P9 Spodziewałam się małych ziemniaczków Jutro będę kombinować większe pojemniki.
P.S. Co się robi z takimi prawie urwanymi bulwkami? Wrzucę u siebie zdjęcie.
Moje już w doniczkach, piętrowo czekają na bardziej przemyślane rozlokowanie
W mini doniczkach są oderwane elementy, ale tylko takie, które mają (nie wiem jak to się nazywa fachowo) miejsce, gdzie kiełkują przyszłe elementy zielone. Z niektórych coś wyrośnie, ale nie zawsze się to udaje.
Ooo, to ładnie masz tego towarzystwa daliowego Nade mną Opatrzność czuwała, że zamówiłam tylko sześć Większe pojemniki, które "nie-wiem-po-co" miałam zachowane zagospodarowałam już na róże. Znalazłam jeszcze w szałerku trzy doniczki C2, jutro się przymierzę, może te mniejsze karpy się zmieszczą. Reszta chyba w wiadro pójdzie - trzy w jedno duże, chyba się nie pogryzą?
Chyba muszę zmodyfikować swoje postanowienie na wiosnę 2023 albo zacząć gromadzić pojemniki
Nie było wyjścia, karpy nie mogły dłużej leżeć na strychu a w domu mam za ciepło na przechowywanie. Szklarnia już się ładnie nagrzała, nawet jak w nocy jest -5 na zewnątrz, to tam na plusie. Jak z doniczek zacznie wybijać zielone, to przemyśle co dalej.
Daga, co roku na jesień marudzę, że mam za dużo doniczek, a wiosną jest na styk
Kolejne kwitną Najbardziej cieszy kalina, bo to jej pierwsze kwiaty, a pachną przepięknie. Wcześniej, tuż przed kwitnieniem dopadał ją silny przymrozek, ale tym razem się udało. Pierwsze żonkile Tete a Tete. Bardzo je lubię, pięknie się mnożą, co roku dzielę kolejne kępki Za to nowe ciemne iryski dopiero zaczynają, a żółte nadal w pąkach. Mam nadzieję, że w przyszłym roku dogonią starsze kępki.