Fajna wiejska się zapowiada
Też myślałam o mieczykach w daliach, ale ostatecznie nie kupiłam. Maciejkę rozrzucam tam, gdzie najczęściej wieczorami przesiadujemy. Już teraz samosiejki pachną bosko
Helen, jak nie zapomnę to wieczorem zrobię zdjęcie. Tak jak napisała Magda, strasznie ciężko się ich pozbyć. Kilka lat temu walczyłam z nimi na cisach, 2-3 lata z rzędu potraktowałam Promanalem, ale teraz już chyba na niego za ciepło? W każdym razie wtedy pomogło.
Zuza, u Martki pisałaś o oprysku. Robiliśmy wiosną oprysk treolem (chyba to się wcześniej promanal nazywało). Oprysk był głównie na owocowe w tzw. sadzie ale i co nieco ozdobne dostały. Mszyc znacznie mniej niż w zeszłym roku. Ten oprysk się powtarza? Teraz też można? Właśnie też się zastanawiam czy temperatura ma znaczenie...
Dziewczyny Promanal i jemu podobne to środki olejowe i stosuje się je nim ruszy wegetacja. One oblepiają się na szkodnikach i zamykają im dostęp do tlenu. Teraz już się tego nie stosuje. To tyle pamiętam.
MW w ciągu jednego dnia otworzyła połowę kwiatów i oczywiście 90% z nich opada prawie na ziemię. Musiałam jej szybko prowizoryczne podpórki zrobić, ale nie na wiele się to zdało. Ona chyba najlepiej wygląda na podwyższeniu, albo jak u Ewy w donicy.
Upał (u Was też był?) dał się we znaki kwitnącym już piwoniom. Ciemnej przypalił płatki, a Pink Hawaiian Coral praktycznie zdążyła przekwitnąć, zanim na dobre rozpoczęła Queen of Sweden.
Na dzikiej różance pierwszy kwiat pokazała Quatre Saisons. Uwielbiam jej zapach, a w tym roku będzie już co wąchać
Tej też coraz więcej w rozkwicie