Nie strasz, moje = Twoje dalie, jeszcze w wiadrach w foliaku... Oby weekend nas czasem wolnym obdarował i pogodą odpowiednią

Szkoda host, ale skoro mówisz, że nie jest tak źle - to pozostaje mieć nadzieję, że to gradobicie to jednorazowy wybryk.
Poza tym pięknie - Alba Maxima, mmm, piękna!, no szkoda, że akurat białych róż nie planowałam na mojej jadalno-zapachowej rabatce.

Rzeczywiście, kolorystycznie super zgrane

Piękne róże i orliki i piwonie…ahh. U mnie większość w pąkach (róż , nie orlików ).

Leśna bez drzew też super. A fiołki będziesz gdzieś przesadzać? Ja swoje lubię póki co, ale jeszcze w miarę małe kępki mam

Zuzia, kurde, ta pogoda ostatnio jakaś nieprzewidywalna jest. Na przemian susza, a potem ulewy, plaga robactwa w tym roku...
U nas olszyny wystartowały niedawno i całe liście mają pożarte przez te okropne żuki hurmaka, a żuków jest tyle, że inne rośliny zaczęły żreć. U nas wczoraj kilka burz przeszło ale gradu z nich nie było.

śliczne te róże
u mnie queen jeszcze w pąku tak jak większość
tylko olivia zaczyna sie rozwijać

śliczna ta twoja różanka

U mnie po deszczach już prawie śladu nie ma, a miejscami nawet sucho... robactwo jest, ale o ile nie pożera wszystkiego w całości, to ingeruję minimalnym stopniu lub wcale. Chociaż tarczownikom nie odpuszczam, bo potrafią zabić roślinę.