Bratki zawsze robią mi dobry humor

Twoje różyczki na tym samym etapie co moje.

Róże te na tarasie? One są w środku stawki. Wyjątkowo nierówno w tym roku ruszają, część w ogóle bez liści, a niektóre już całe zielone. Muszę obchód zrobić, ciekawe jak zniosły noc z temperaturą -7.

Serio...?!? Miałaś -7C??? To u mnie bardziej przyjaźnie było - o 5 było +2, a teraz +11. Mam nadzieję, że większych szkód nie ma...

Na szczęście nie, tylko najbardziej wyrywny powojników trochę ucierpiał. Teraz dla odmiany zrobiło się przyjemnie ciepło Mam dylemat - pielić różankę czy ciąć lawendy.

Zuza-7 to już duży mróz...nic nie ucierpiało mam nadzieję

W Warszawie dziś śnieg pada... no gadać mi się nie chce.
Ale brateczki powodują uśmiech

U nas nie ma odmiany, nie ma ciepło, jest wręcz coraz gorzej! Korzystaj, dylemat z pieleniem mam wielki, ale pogoda go rozwiązuje za mnie. Nie robić w ogrodzie nic.

April napisał(a)

W Warszawie dziś śnieg pada... no gadać mi się nie chce.
Ale brateczki powodują uśmiech

ale już mrozów tej nocy nie było, może się zimnica wyczerpała tej wiosny

ja wciąż bratków nie mam,

U mnie zapowiadany w nocy śnieg z deszczem, a jutro opady deszczu ciągłe
Wybrałam pielenie różanki, idzie jak po grudzie... na szczęście efekty widać, więc motywacji nie tracę. Mężaty w końcu kosi trawnik, to dodatkowo potęguje wrażenie, że jest lepiej i czyściej, prawie świątecznie
Po przymrozku właściwie śladu nie widać, cebulowe się podniosły, ciemierniki też. Mam wrażenie, że taka fala zimna przeszła tylko przez jedną część ogrodu.

A to sobie zostawiam na potem


ps. Sąsiedzi kończą elewację, wyrównują teren wokół domu, zrobili skrzynie pod warzywa - prawdziwa wiosna

Wiosna jak nic! U mnie aktualna pogoda trochę stara się przyćmić to wrażenie, ale nie ulegam presji Lawenda to raczej gąszcz lawendy Opielone rabaty to natychmiast dają o sobie znać, zachwaszczone siedzą cicho jakby zawstydzone, brakuje im tej pewności siebie zrobiłaś kawał roboty!