Pszczelarnia napisał(a)

Pochwalę się bluszczem dzielnym. Dwa razy doszczętnie objadły go sarny w zimie. Teraz już nic mu nie grozi (do trzech razy sztuka), grodzimy się.


Ścina mnie grypa, z ojcem możemy sobie rozmawiać i rozmawiać, zawsze znajdzie się temat. Na razie przerabiamy ogrodzenie własnoręcznie.

świetny ten stół podsadzony bluszczem
a takie rozmowy ( szkoda, ze grypa bierze...) niezastąpione...

Koparka stoi u sąsiada za strumieniem, kończą regulację potoku ale to co zrobili w ciągu lat 3 w lipcu br. rozerwała woda (problem w tym, że polscy inżynierowie mieli swoje obliczenia a strumień płynął wzdłuż niemieckich obliczeń). Mądry Polak po szkodzie .... .

Bogda, Limelighty są posadzone bliżej ok. 70 -80 cm, Tardvy i Phantom ok. 120 cm. Może za blisko - nie wiem. Hortensje na taka skalę to dla mnie nowość. Miskanty są różne: chyba Morning Light, Gracillimus, Kleine Fontaene, Silberspine.

Gabrysia, nie mam nawadniania, więc muszę się rozejrzeć za miejscem cienistym a wilgotnym. Mam za dużo akacji i brzóz. Mam jedno miejsce na oku ale to będzie oranie rękoma i nogami.

Marzeno, ciągle coś robię i dlatego teraz mnie łamie w kościach. Muszę jeszcze skopać kawałek ogrodu, wygrabić liście (to będzie akcja rodzinna) i posadzić 200 narcyzów, warzywnik zostwiam mężowi.

Świetny stół!
A lekturę na kolanach też zauważyłam

I już na koniec, gadżeciarstwo jakich mało:

Stół dostał niesamowitą żywą nogę ...super .Kolejne malownicze miejsce na forum Ewo .A tą magiczną rozmowę przy cieple kominka kto utrwalał ?
Zdrowiej nie choruj Ewo !

Pszczelarnia napisał(a)

Ścina mnie grypa, z ojcem możemy sobie rozmawiać i rozmawiać, zawsze znajdzie się temat.

Piszesz o grypie, a mnie ten widok skojarzył się ze świętami.
Brakuje mi tylko choinki.

Żadne inne ogrzewanie nie robi takiej atmosfery jak widok 'żywego' ognia.
Szybkiego powrotu do zdrowia życzę,.

Grypa ,sio!
Rosół i 3 ząbki czosnku jej pokaż!

hanka_andrus napisał(a)

Grypa ,sio!
Rosół i 3 ząbki czosnku jej pokaż!

Tak Pszczółko..... mnie to pomogło

Martuś, mąż robił. Twierdzi, że musi chwytać te chwile. To powiem jeszcze kilka powiedzeń mojego ojca:
"nasadziłaś tych chabazi i latasz a ja za Tobą" (ojciec, lat 75) albo "jak się ma chaziajstwo to nie ma urlopów" oraz " ogrodniczka wróciła kwiatki odpoczną".

Co do lektury: lubię książki i czytanie. Oprócz prac ogrodowych czytanie lubię najbardziej.

przepięknie ten bluszcz oplata nogę pięknego stołu widać tata z poczuciem humoru mój lubił ogród i całymi dniami w nim przebywał, nawet jak nie miał co do roboty, pamiętam 5.00 rano "koza" tak nazywaliśmy jego rower i i tylko się za nim kurzyło ale to już wspomnienia bezcenne