Dziury, jedna oryginalna do korka (to była prawdziwa stara wanna do kąpieli), a druga ma ze starości przetartą dziurę. Tutaj nie dawałam żadnego drenażu.
Hyzop sieje się tak jak słynna ożanka Vivy - gęsty kożuch ale w warzywniku nie przeszkadza mi to, bo przecież ja i tak go przekopuję. Hyzopu nie przycinam po kwitnieniu, zimą nadal zdobi (kwiatostany się lekko kładą) i pięknie pachnie nawet w mroźny dzień (mnie się zdarzyło specjalnie wyjść i wąchać go).
Mnie kolor buków czerwonych o tej porze roku bardzo się podoba:
Ciągle kombinuję, żeby był smaczny i atrakcyjny. Leży w końcu na samym widoku.
Podobnie jak i jeden z placyków, zaraz przy oknie kuchennym i przy wejściu prawie do domu (w nawiązaniu do rozmowy u Ciebie). Tak jakoś wyszło. Nie ma szałowych widoków ale ja go lubię, w cieniu starej czereśni z zachodnim słońcem, z roślinnością swobodną w typie leśnym (paprocie, jarzmianki, ciemierniki, hosty, pierwiosnki, epimedia i tytonie obłędnie pachnące).
Rano poszłam na łąkę narcyzową a tam taki widok. Na brzegach łąki kwitną azalie w trawach ozdobnych (zamierzenie), zamiast narcyzów już czosnki. Trafiają się kamasje.