PSzczolko, ogrodek malutki mam w uk, wiec Mutabilis w kilku sklepach da sie kupic, raczej on line, lokalnie nie widzialam, ani w zadnym innym ogrodniczym. Moja ma przyjsc pod koniec listopada od Sarah Raven.
Complicata tez fajna.
Generalnie moj ogrod malo sie nadaje do pokazywania, chociaz czasasami miewam przelotne okresy zadowolenia Raczej fragmentaryczne niz ogolnoogrodowe
za to w lokalnym parku podziwiam zawsze te roze, staruszka, mocno zdrewniala i ogromna! Niby wole Jacqueline Du Pre, ale ta bez nazwy ciagle mnie rozwala na lopatki.
____________________
Poppy, czyli oswajanie
“I am not lost, for I know where I am. But however, where I am may be lost.” Winnie the Pooh
I taką ma Jasia jak mi się wydaje musiałaby sama potwierdzić. Widziałam w niedzielę, zwróciłam na nią uwagę bo prześliczna te pręciki ni znała nazwy przywiozła gdzieś ze świata.
Cydru nie kręcę, trochę grzebię w ogrodzie bo pogoda przepiękna w sam raz na odpoczynek uwielbiam takie lato babcine hehe jedynie susza u mnie przeokropna bo wszystkie prognozy od 2 tygodni z deszczem mnie omijają.
Tak więc wylewam zasoby wody wszelkie i powolutku działam.
Ewo, myślę sobie o Twoim powyższym wpisie. Tak to jakoś jest z naszymi ogrodami, są i stają się.
Tobie dedykuję poniższe kadry i relację z ogrodu w Moorriem - Garten Moorriem Albrechta i Ute Ziburski.
Ten ogród i spotkanie z jego właścicielem było dla mnie dużym przeżyciem.
Powitał nas właściciel w pustej jeszcze ogrodowej "recepcji". Recepcja ta to stara i przaśnie pusta stodoła z gniazdem jaskółczym, wysokimi małymi oknami i 2 książkami na ladzie oraz przewodnikiem po ogrodzie.
Dom ma 300 lat, ogród 60 arów, zagospodarowywany od 2006 (jeśli dobrze pamiętam).
Okazało się, że w Gardens Illustrated 07/2018 (który czekał na mnie w domu) był artykuł o tym ogrodzie.
A książka, której jest autorem, to analiza mód ogrodowych i stylów ogrodów wiejskich w krajach niemieckojęzycznych na przykładzie wybranych ogrodów.
I tak choć dziewczyny poszły już zwiedzać i czas drogi powrotnej do domu naglił, jak wrośnięta w klepisko stodoły stałam, słuchałam i rozmawiałam z tym panem jak z dobrym ogrodowym znajomym.