Miałam (chlip, chlip). Pięknego buka płaczącego zielonego - był już widoczny, 2-metrowy z ładnym pniem. Ale nagle po zimie 2017/2018 zamarł, załapał jakąś chorobę od kory - jak potem przy wykopywaniu zobaczyłam. Nie zauważyłam w porę, chociaż dziwiłam się, że mało ma listowia ale myślałam, że to po suszy 2016 się regeneruje.
Było to tym dziwniejsze, że przecież buki wszędzie dookoła rosną.
Ania, gatunek astra sercowatego (aster gawędka) np. odmiany Little Carlow (mam też Breslau, Wunder von Staffa i 2 inne nowe) nie rozłażą się (rosną na jednym korzeniu powiększając kępkę). I nie mają mączniaka.
Nie wiem, czy opuchlaki lubią tę owłosioną - mam opuchlaki (jedzą bergenię i laurowiśnię oraz przerzuciły się na łubiny ale różaneczników fińskich już nie chcą) i mam łany tej żurawki.
Tak też może być. Ale nie wiem jak zorganizować chruśniak. Miejsce jest tylko jedno. Może faktycznie dam odmianę tylko jesienną?
Mam ogólny brak rozeznania jak kroić tę ograniczoną przestrzeń i jeszcze porzeczki i agrest umieścić. Wysadzam 1 borówkę (ma za sucho i nic nie plonuje, i stara już jest).
O nieee Eh te straty... U mnie buk ma zająć miejsce zdechłego klona palmowego, który zszarzał, liście zrzucił, nie wiem dlaczego, bo akurat on rósł najlepiej i miał super miejscówkę.