Kiedyś ta rabata była tak bardzo musztardowo-sracz....wata. Bo rosną tam cisy żółte kolumnowe i inne żółte niekolumnowe. Podsadziłam ją więc (rabatę) miejscami cisem zielonym Repandens i jednym, co ma być figurą geometryczną. Dołożyłam bergenie i złotliny oraz żywokost, jak też jakąś paskowaną turzycę, Red Barony i carex montana oraz obiedki. I jest to udana kompilacja.
Co do owadów, mam pasiekę. Ale fakt są, jeszcze nie śpią. Wyobraź sobie, że z jarmużu zebrałam teraz stada gąsienic motylich. Chyba coś jest w tym, że mogą się jeszcze wzmocnić przed zimą i ciepło słoneczne im sprzyja.
U nas też jeszcze owady latają, ale już się nie mnożą, nie widzę nigdzie, a może to zasługa ptactwa, które się po ogrodzie uwija jak w ukropie przed zima i zagląda wszędzie. Moje słomianki na ogrodzeniu posadzone rozszarpywane są dosłownie przez sikorki za robaczkami co chciały tam zimować.
Ojej, to nie tak, doceniam, tylko nie określiłabym tego stanu jako wzorowy.
raczej zadawalający. Ciągle uganiam się za tą wzorowością i chyba tak zostanie, bo lubię ganiać. Jak mówi mój Ojciec (żwawy w podeszłym już wieku), pomagając mi w ogrodzie: ciągle ganiasz córko, a ja za Tobą.