Lubię facelię w ogrodzie, czasem wysiewa się tu i tam ale zawsze jest pożądana, na równi z owadami cieszę się nią, choć różne mamy do niej podejście. Stoliczek dyniowy za zamgloną szybą przyciąga wzrok, o tej porze roku szklarenka marzy mi się, potem niekoniecznie.
Swego czasu lubiłam ubarwiać wątek poezją, teraz mam wrażenie, że macochą mu jestem.
I ja zwróciłam uwagę na dereniowe pędy, pięknie wyglądają. Żałuję, że u mnie derenie nie rosną za dobrze, sucho mam.
Listopadowy sad magiczny. Niestety, nie mogę się pozachwycać deszczową jesienią, u mnie wcale nie pada, beznadzieja.
Zauważyłam też śliczny, cynowy (chyba) świecznik. A glinianą szyszkę gdzie zdobyłaś?
Świetny prezent sobie sprawiłaś.
Bardzo udane jest to zestawienie cisów z dereniami.
Jak Ty to robisz, ze masz jeszcze w ogrodzie owady? U mnie już od dłuższego czasu ich nie widzę. Pewnie to kwestia braku nektaru i pyłku.
A facelię bardzo lubię, kiedy się niechcący wysieje na rabatach. Ona dobrze wygląda w łanach i pojedynczo. Do ogrodu bylinowego akuratna.
____________________
Hania-To tu- to tam-łopatkę mam!
"Przyjemność ma się do szczęścia mniej więcej tak, jak drzewo do ogrodu; nie ma ogrodu bez drzew, ale drzewa, nawet w wielkiej ilości, nie stanowią jeszcze ogrodu."
~ Władysław Tatarkiewicz
Agnieszko, na tej rabacie nie ma c. alba Kesselringii - jest na innej (zrobię mu sesję). Słońce trochę przekłamało, to kolor ciemnobordowy - cornus alba ale gatunku. Rośnie tam też c. alba 'Sibirica' i jeszcze jeden c. alba - nie pamiętam tak na szybko. A ten oliwkowy to chyba 'Flaviramea'. Piszę chyba, bo mam 2 odmiany tam z żółtymi pędami, jedna żółta - żołta a druga żółto-zielona (oliwkowa właśnie). I nie wiem, jak się nazywają.
Derenie białe tnę co 4 lata do ziemi. Mam je od 2002.
Tych żółtopędowych nie ma potrzeby tak ciąć, bo nie tracą ani pokroju, ani nie są wybujałe, ani nie tracą żółtego koloru a nie mają takiej siły regeneracji (kiedyś jednego przycięłam i nie miał tej witalności jak alba, żeby odbudować się w jeden sezon).
Lubię podziwać te Twoje derenie. Ja planowałam, planowałam te mniej ekspansywne, nawet na Mordorze miały być, ale się rozmyśliłam. One lubią wilgoć, więc są dla mojego ogrodu.
Elaborat o szparagach zamieściłam dla Ciebie u siebie. Wysiej wiosną.
Nasiona bordowego arcydzięgla zebrałam rok temu w Anglii w pięknym ogrodzie, przypomniałam sobie. Mrozić je?